 |
nigdy nie zrozumiem, jak można darzyć kogoś tak wielką miłością. deklarować, że to wszystko będzie trwało wiecznie. obiecywać, że zawsze będzie się obok. dawać słowo, że nigdy nie zasmakuje się innych ust. obdarowywać swoją miłość bezgranicznie i bezpodstawnie. mówić o przyszłości i pieczętować piękne wspomnienia. spełniać marzenia, a co lepsze, być głównym z nich. nie wiem, jak można rozpalić serce, a później na kiwnięcie ręką poprosić, aby uczucie zgasło. [ yezoo ]
|
|
 |
mam nadzieję, że On teraz widzi swoje błędy i nie popełnia ich po raz kolejny.
|
|
 |
przestałam już wierzyć na słowo. nie ufam patrząc w oczy. nie podziwiam za jeden wyczyn. uczę się wybaczać. poprawiam swoje błędy. umiem przepraszać. gardzę miłością. wątpię w lepszą przyszłość. [ yezoo ]
|
|
 |
kolejny nowy dzień. jasne, rażące słońce, które przebija się przez zasłony, zaczyna irytować. stukot filiżanek z kuchni nie pozwala ponownie zasnąć. pies, który chrapie i usilnie wypycha mnie z łóżka, strasznie denerwuje. wibracja telefonu gdzieś na dywanie chyba stara się przypomnieć, że pora wstać. przecieram oczy, powoli się podnosząc. w drodze do łazienki przewracam stopą pustą butelkę wina i biorąc ze sobą popielniczkę stwierdzam, że miłość po prostu cholernie boli. [ yezoo ]
|
|
 |
znów jestem sama. bo przyjaciele się odwrócili. bo rodziców non stop nie ma w domu. bo kuzynka wyjechała z chłopakiem na wakacje. bo brat zapija kolejny dzień z kumplami. bo On tak zwyczajnie przestał mnie kochać. [ yezoo ]
|
|
 |
chciałam być Twoim małym planem na przyszłość. drobną kobietą, którą wielbiłbyś nad życie. oczkiem w głowie, któremu zawsze zapewniałbyś bezpieczeństwo. głodnym człowiekiem, któremu co chwilę musiałbyś przynosić jedzenie. czasem wściekłą osobą, którą potrząsnąłbyś mocno za ramiona i szepnął ' wyluzuj, i tak Cię kocham ' . chciałam żyć z Tobą wiecznie i każdego dnia móc kochać Cię bardziej. [ yezoo ]
|
|
 |
Starałam się udawać, że to samotne życie wcale mnie nie przytłacza. Sama podjęłam się bycia całkowicie niezależną, trzymającą wszystkich na dystans. Zgrywałam obojętną, bezuczuciową i zimną. Nie wiem co chciałam osiągnąć. Być może z perspektywy tamtych dni takie uosobienie zdecydowanie pomagało w tym całym ciężkim życiu, którego wciąż nie mogłam udźwignąć. Nie chciałam dać się zranić. Nie byłam naiwna, nie wierzyłam w dobre intencje, bezinteresowność. Chciałam wygrać ze złem tego świata, mieć je pod kontrolą. Udawałam, że to wcale mnie nie dotyka. Że tkwiąc w swojej, osobnej i odległej wszystkiemu rzeczywistości zyskam spokój, przezwyciężę własną dumę. Zbyt późno dostrzegłam, że prowadząc taki tryb nigdy nie pozwoliłam na to, by ktoś mnie pokochał i ja nigdy nie powiedziałam 'kocham'. Nie tak miało być. Nie miałam przegrać miłości. / xfucktycznie.
|
|
 |
Podniosłam oczy i czułam jak głęboka rozpacz rozdziera moje serce. Jak bardzo czuję się daleka od szczęścia. Od pozytywnych uczuć, w tym momencie tak obcych. Nie mogłam na niego patrzeć. Budził we mnie niechęć. Całą sobą przypominał mi o mężczyźnie mojego życia, którego już nigdy w nim nie znajdę. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że nigdy nie będę w stanie pokochać kogoś innego, skoro natknęłam się już na przeznaczonego dla mnie przez los faceta. I skoro nie zechciał mnie takiej, z nikim innym nie ułożę sobie życia. Skazana na samotność będę istnieć do końca. / xfucktycznie
|
|
|
|