 |
|
'ostatnim słowem jest pożegnanie bez słów
zgniję na chodniku, żebrząc o kroplę deszczu
w grobowej ciszy, gdy wiatr szansami szlochał
proszę o ogień, odpalisz papierosa?'
|
|
 |
|
'czy zyskasz coś, gdy wszystko stracę?
to pierwsza szansa na ostatni spacer'
|
|
 |
|
w tym momencie nawet mógłbym się zakochać
|
|
 |
|
i jeśli istnieją czary, to chyba była magia
|
|
 |
|
'Tylko patrzysz w lustro, znów myślisz jak zapomnieć.'
|
|
 |
|
'Kochanie, dalej wierzę że kiedyś wygramy.'
|
|
 |
|
'Niebo zbyt niebieskie a my znów sami.'
|
|
 |
|
'Jedni uciekli żyć, jedni uciekli w melanż.'
|
|
 |
|
Tyle chciałabym c powiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Może od tego, że cię kocham? Albo, że dni, które spędziłam z tobą, były najszczęśliwszymi dniami w moim życiu? Lub że w tym krótkim czasie, od kiedy cię poznałam, doszłam do przekonania, że jesteśmy jak te dwie połówki jabłka, stworzeni po to, aby być razem?
|
|
 |
|
Dawniej myślałam, że wszystko ma swoje miejsce i swój czas. Rodzimy się by żyć, by przeżyć coś naprawdę wyjątkowego. Z dnia na dzień kształcimy swoje życie na nowo, nadajemy mu czasem nawet nic niewarte znaczenie wierząc, że to i tak ma jakiś swój sens. Nie znając granic upajamy się każdą z chwil, pochłaniamy je wewnętrznie. Stajemy na krawędzi, kolejny stopień, robisz krok i wierzysz, że każdy następny będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Wahasz się? Jak każdy z nas. Jak każdy z nas masz swoje marzenia, masz nadzieję, ale nie masz pewności. Nikt nie powiedział, że przekraczając granice będzie lepiej. Nikt nie obiecał, że każdy nasz wybór będzie tym odpowiednim, że czując ciężar na barkach, wciąż będziemy żyć. / Endoftime.
|
|
 |
|
pierd*lony lansjer, pewny siebie, arogancki skurczybyk.
a niech mnie, przyciąga do siebie jak diabli.
|
|
|
|