|
Ty na mnie liczysz, a ja się ciągle potykam
|
|
|
wypuszczam dym jak zawleczkę, zanim noc mnie nie obejmie
|
|
|
popłaczmy się, jestem stąd Ty cała z puchu
|
|
|
"Ta książka to lustro. Czytając ją szczęką opadała mi coraz bardziej. Po prostu patrzyłem na kartki, i nie widziałem tam słów, widziałem tam swoje własne oblicze, swoje własne odbicie. Nie potrafię wiele napisać, ale wiem jedno - jest to jedno z największych dzieł jakie czytałem. Niesamowite spojrzenie na życie każdego z nas. Jest to pierwsza z książek, przy której modliłem się o szczęśliwe zakończenie, bo to tak, jakbym modlił się o swoje własne - szczęśliwe zakończenie."
|
|
|
Bo widzi Pan, nigdy nie spodziewałam się ze poznam kogoś takiego. Z tak wielkim sercem, kogoś kto będzie dbał o mnie tak bardzo. Kto będzie dawał mi takie poczucie bezpieczeństwa. Przy kim będę czuła że jestem najważniejsza..
Właśnie On sprawił że zapomniałam o całym Bożym świecie i chce żeby to wszystko trwało, nie raz w myślach tworzę nam wspólna przyszłość i nie ważne jak ciężko będzie, właśnie tego chce... Chce pić z Nim herbatę w ogródku patrząc na bawiące się wnuki.. Bo jest On moją pierwszą miłością i wiem że bez Niego to wszystko nie będzie takie samo...
|
|
|
Papieros za papierosem, kieliszek za kieliszkiem. Witaj moje nowe życie.
|
|
|
pamiętam jak przez maniury chlałem jak psychopata, wiesz? pamiętam to jak dziś, dziś to wszystko wraca
|
|
|
wiesz? nie lubię siebie za to i żałuję chyba, bo zawsze, kiedy chcę się związać z kimś mam z tym przypał
|
|
|
mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol, że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno
|
|
|
mają wszystko, czego dusza zapragnie, prócz duszy. nagapiłem się dość, na takie kurwa zimne suki, by za każdym razem omijać je szerokim łukiem
|
|
|
dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic
|
|
|
moje uczucia dziś są gdzieś na dole i wolę nie wchodzić w tą grę
|
|
|
|