 |
kiedy wieczór wyganiał mnie, coraz rzadziej wracałem, bez Twych rąk i Twoich ust, chciałem uczyć się życia teraz kiedy pytasz mnie, nie mam nic do ukrycia
|
|
 |
ile wart jest bez Ciebie, ile wart jest mój świat i jak trudno uwierzyć, w najprostsze słowa dwa?
|
|
 |
twoje policzki tak się śmieją, oczy, skóra
|
|
 |
nie ma niczego lepszego i chuj
|
|
 |
obydwoje chcemy szczęścia.
|
|
 |
jesteś obiektem mych tęsknień.
|
|
 |
to jest we mnie pulsuje jak krew, codziennie czuję się, jakbym żył we śnie
|
|
 |
ile dróg, ile jeszcze - mówił ktoś? znalazł skrót i zrobił tu monopol
|
|
 |
jak wczoraj coś zjebałem, to dzisiaj nie przepraszam
|
|
 |
to jeszcze jest THC czy już halucynacja? gdy słyszę głos sumienia w echolokacjach
|
|
 |
oddałem swoje zdrowie dla paczek marlboro, zabiorą parę lat i nie żałuje skoro się żyje raz to nie będę pizdą, bo rzuciłem wszystko dla kurwa pasji
|
|
|
|