|
stoję nerwowo bawiąc się
kosmykiem swoich włosów.
nasze spojrzenia się
spotykają, a ja powstrzymując
oddech, spuszczam wzrok. moje
serce na kilka
sekund staje, a tętno cichnie.
taka kilkusekundowa śmierć jest
niezwykła.
|
|
|
Będzie co będzie, stanie się co
ma się stać i tak, kurwa mać,
przedstawienie musi trwać.
|
|
|
Są ludzie po których odejściu
pozostaje coś ponad
wspomnienia.Czasem lepsze
życie, czasem
tylko blizny.
|
|
|
Proszę powiedz że ona dała Ci wszystko to czego nie dostałeś ode mnie.
|
|
|
Bardzo często wkurwia mnie
po prostu kolejny dzień.
|
|
|
Trzymał telefon w zasięgu
mojego wzroku. W pewnym
momencie ujrzałam na tapecie
swoje zdjęcie. Nie ukazując tej
radości, która dobierała mi się
już do samego serca, zapytałam
co to za tapeta. On podniósł
głowę, uśmiechnął się i dumnie
odpowiedział Piękna, prawda?
|
|
|
nie odzywam się bo chcę, żebyś
za mną tęsknił głuptasie. żebyś
pożądał zapachu moich
włosów, który tak uwielbiasz.
żebyś czuł pulsujące w Twoich
skroniach zniesmaczenie przez
to, że przez tak długi okres
czasu nie widziałeś mojego
spojrzenia. pragnę, abyś z
tęsknoty wyprasował każdą ze
swoich koszul jakie posiadasz,
doskonale wiedząc jak
nienawidzisz prasowania.
wtedy będę miała pewność, że
tęsknisz. tęsknota zmusza nas
do robienia dosłownie
wszystkiego, byleby nie myśleć.
nawet jeśli miałoby to być
liczenie uderzeń wskazówki
zegara w przeciągu minuty czy
skrupulatne obserwowanie
stygnącego kakao.
|
|
|
otarłam się swoim nosem o
Jego wypuszczając powietrze z
ust wprost na Jego wargi.
zaśmiał się cicho zgarniając
jedną ręką moje włosy za ucho,
drugą połączył z moją
przeplatając ze sobą nasze
palce. zrobiłam pół kroku do
przodu chcąc być jeszcze bliżej
Jego ciała, pragnąć czuć na
każdym skrawku skóry Jego
bezwzględną bliskość. uwolnił
dłoń z mojego uścisku i
obydwoma szczelnie objął moją
twarz przysuwając Ją do
swojej. poczułam jak spod
powieki wypływa mi pierwsza
przezroczysta kropelka. złączył
swoje wargi z moimi w pełnym
tęsknoty pocałunku. kiedy po
minucie odsunął mnie od siebie
o dwa milimetry w końcu się
odezwałam. - jesteś. w końcu
jesteś... cały mój. tylko mój. -
wyszeptałam z wrażeniem, że
moje słowa rozpływają się
gdzieś w powietrzu.
przyciągnął mnie do siebie z
całych sił przyciskając do
swojej klatki piersiowej. - i
będę, przyrzekam.
|
|
|
wśród brudnych krawężników
i szarej monotonii, gdzie czas
stoi, dni płyną w kroplach
alkoholi .
|
|
|
Boję się , że z biegiem czasu te
wszystkie wspomnienia
wyblakną , nie będą one już
tak intensywne. Boję się że
moje zmysły nie będą już w
stanie przypomnieć sobie
Twojego zapachu ani tonu
głosu , gdy przymknę powieki
jedyne co ujrzę to delikatny
zarys Twojej postury. Boję się ,
że nadzwyczajnie nie będę już
pamiętać człowieka , który tyle
dla mnie znaczył .
|
|
|
I jestem całkiem silną kobietą,
dopóki nie zaatakują mnie
nocne rozkminy.
|
|
|
jeszcze boje się tych słów
którymi mogę podsumować
swoje tymczasowe życie ,
jeszcze nie ten czas, nie teraz
|
|
|
|