 |
inne dziewczyny mówią, że panicznie boją się pająków, drugie mysz, trzecie innych małych stworzeń. ja panicznie boję się o Niego. że ktoś może go skrzywdzić, nie chcę nigdy widzieć bólu w jego oczach, wolę sama cierpieć, cholernie cierpieć.
|
|
 |
jak mam czasem wyrazić to co czuję? mam go udusić podczas przytulania, bo inaczej nie potrafię? mam go zamknąć w jakiejś klatce, by nigdy już nie wracał do domu i nie zostawiał mnie samej? mam mu ciągle powtarzać, że go kocham, bo przecież mogłabym bez przerwy. mam go nie wypuszczać ze swoich ramion, bo tak cholernie się o niego boję? no kurwa co ja mam zrobić? jest moim nałogiem, jestem chora na jego punkcie.. jest moją obsesją.
|
|
 |
nie myślałam, że spotkam kogoś kto będzie w stanie mnie pokochać i zaakceptować taką jaka jestem, komu będę mogła się wygadać, zaufać i liczyć w każdej sytuacji na wsparcie. kogoś z kim tak dobrze będę się dogadywać, z takim samym poczuciem humoru i taką samą zrytą banią. nikt nigdy nie dał mi tyle miłości, nikt do tej pory nie mówił do mnie takich słów i nie okazywał tak uczuć. podczas kiedy przytula mnie tak mocno, że mało co nie połamie mi żeber czuję się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. nie myślałam, że znajdę kogoś z kim będę mieć wspólne plany i obietnice, których nigdy nie zamierzam złamać. pierwszy raz czuję się dla kogoś ważna i pewna jego uczuć.
|
|
 |
czuję jak to się robi chore, jak z dnia na dzień mam coraz większą obsesję na Twoim punkcie, wszystko kręci się wokół Ciebie. nie potrafię opisać tego jak mocne jest uczucie, którym Cię darzę, jak cholernie zależy mi na Tobie i Twoim szczęściu, nie pojmiesz tego ile znaczy dla mnie Twój uśmiech, jak cudownie czuję się, gdy jesteś przy mnie. nigdy dla nikogo nie byłam tak ważna, nigdy nikt nie oddał mi siebie w takim stopniu, pierwszy raz w swoim życiu mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa, szczęśliwa dzięki Tobie.
|
|
 |
Mijają tygodnie. Jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego nie da się zapomnieć. Po prostu nie da.
|
|
 |
"Olejmy wszystko, liczy się tylko to co teraz, Ty jesteś blisko, więc mogę nawet dziś umierać"
|
|
 |
Była sobie dziewczyna. Nieśmiała, na pozór bardzo silna i odważna. Wszystkim dookoła wmawiała że jest dobrze, że jej życie to bajka, w której spełniają się jej wszystkie marzenia. Ze nigdy nie jest smutna, nie przejmuje się niepowodzeniami. Sprawiała pozory obojętnej, a tak na prawdę była słaba, a nawet bardzo słaba. Czasem nie potrafiła ogarnąć tego co działo się w jej życiu, ale przede wszystkim tego że poznała osoby, które tak po prostu z dnia na dzień ją opuściły. Te osoby były dla niej bardzo ważne, wyjątkowe i wypełniały jej serce radością. Przerażało ją to że z niewiadomych przyczyn odkładały ją na dalszy plan, a później całkowicie olewały, tak jakby była już niepotrzebną zabawką, którą można rzucić w kąt i wymienić na nowszy model. Wszystkie życiowe doświadczenia nauczyły ją, tego że nie wszystkim warto zaufać i nie każdy jest wart jej miłości. Mimo to wierzy że wszystko się ułoży, że zjawi się ktoś kto nie będzie rzucał słów na wiatr, ktoś komu po prostu się nie znudzi.
|
|
 |
" Jeśli kogoś kochasz, to sama sobie wbijesz sztylet w serce,
bo wolisz codziennie palić się bólem, niż odejść i tlić się tęsknotą. "
|
|
 |
"Błagam wróć, albo lepiej nie wracaj, byś nie musiała już przeze mnie płakać i chyba taka droga będzie właściwa. Byś porzuciła żal i w końcu była szczęśliwa. Chciałem odpływać i z Tobą utopić smutek i usłyszałem głos, pytałaś kiedy wrócę i co tu robię, i że szukasz mnie wszędzie, a ja skłamałem, że wyszedłem tylko przejść się"
|
|
 |
Mam dosc tego wszystkiego. Tej całej nienawisci dookoła, tej dwulicowosci i fałszywej przyjaźni. Tego, że inni udają przed nami swoim przyjaciół, a za plecami obrabiają nam tyłek. Mam dosc tego, że w XXI nie możemy być pewni niczego. Musimy być czujni na każdym kroku. Musimy uważać co mówimy i do kogo, a niekiedy stoimy przed wyborem między dwiema osobami. MAM DOSC TEGO.
|
|
 |
zamykam oczy, bo nie chce na to patrzeć, gdy ktoś odchodzi...
|
|
 |
Nie mam już koszmarów i przestałam krzyczeć w nocy, nie mam już szaleństwa w oczach i to dzięki niemu, ugłaskał wszystkie moje demony, uspokoił je, schował i zamknął gdzieś głęboko w mojej głowie, przestałam się bać, przestałam płakać bez powodu i brać tabletki gdy jest mi smutno, przestałam nienawidzić świat i kurwakurwa sama nie wiem, to nie tak, to nie "dzięki niemu", to przez niego, wszystko przez niego, no bo kim kurwa jestem bez tego wszystkiego ? Ja tak nie potrafię, ja chyba muszę cierpieć, chyba muszę być pojebana, a teraz, od jakiegoś czasu, to nie ja, ani trochę nie jestem sobą, nie mam już niczego z siebie.
|
|
|
|