 |
Teraz zastanów się ile szans zjebałeś, w obawie przed sercem drugiej osoby. Ile razy wzruszałeś ramionami na wyznania uczuć, bo przecież perfekcyjnie dajesz sobie radę sam. Potem , kurwa nie śpisz, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że po prostu jesteś samotny... Nie masz z kim kłócić się o święte miejsce 'przy ścianie', bo zasypiasz sam. Żal wpierdala twoje serce, a ty dławisz się tymi zmarnowanymi szansami.
|
|
 |
jeżeli chodzi o niego, to sama siebie okłamuję, ale kiedy? wtedy gdy jest gdzieś daleko a ja za nim tęsknię ? czy wtedy gdy jest przy mnie, a ja traktuję go tylko jak kumpla?
|
|
 |
Tak wybrałeś twoja sprawa
To już koniec jedno wiem
Zabierz wszystko to co dałeś chce zapomnieć, że istniałeś
Powiedz tylko jak zrozumieć głupie serce co wciąż kocha
Chociaż rozum każe zwątpić
Ono nadal Ciebie woła
|
|
 |
Po co były wielkie słowa,
Które z kłamstw swych budowałaś
Na tym co jest najpiękniejsze
W podły sposób tak zagrałaś
Może trudno w to uwierzyć
Lecz naprawdę kochać chciałam
Dziś i tak to już nieważne
Ale może nie umiałam
|
|
 |
Czy zrozumiesz to ...
Rysowałam nasze plany
Wielka miłość była we mnie
Chciałabym żyć lecz to boli
Odpuszczę sobie tak wole
Wybacz proszę tak jest lepiej
Czas już zabrał tamte chwile
Nie ma sensu żyć wspomnieniem
Tego co za nami w tyle
|
|
 |
Tak po prostu wszystko wygarnę, jak bardzo Cię nienawidzę, nie dodam, że za to, że sprawiłeś, że tak mocno Cię kocham. Wymyślę jakieś pretensje, od tak, żebym mogła na chwile oszukać serce...
|
|
 |
Pewnego dnia uczucia bawiły się w chowanego. Na początku ustaliły, że kryje miłość, więc zaczęła liczyć. Nadzieja schowała się w chmurach, piękno w tafli wody, strach w dziupli w drzewie,skromność pod kamieniem, a szaleństwo w krzaku dzikiej róży. Miłość doliczyła do 100 i zaczęła szukać. Znalazła nadzieje,strach,piękno,skromność.. Ale gdy szukała szaleństwa jedna z gałązek dzikiej róży uderzyła ją w twarz i wykuła jej oczy. Szaleństwo czując się winne obiecało, że zawsze będzie jej towarzyszyć.Od tej pory miłość jest ślepa a prowadzi ją szaleństwo.
|
|
 |
Odchodziła w zamierzonym pośpiechu. Wymyśliła sobie, że tak będzie mniej boleć. Albo jeśli nie mniej, to przynajmniej krócej. Dała sobie tylko kilka minut, żeby zatrzeć w swej podświadomości ślady Jego obecności i uciec. Tak, to była ucieczka.
|
|
 |
Możliwość, że już nigdy cię nie zobaczę jest tak samo prawdopodobna jak to, że możliwość ta spowoduje zapaść mego serca z braku tlenu jaki dostarcza mi twój widok.
|
|
 |
Proszę Cię, nie otwieraj ust tak jakbyś chciał coś powiedzieć. Proszę nie rób tych smętnych oczu, którymi chcesz udowodnić mi, że żałujesz. Proszę Cię nie wyciągaj do mnie dłoni, by mnie przytulić, bo i tak Ci na to nie pozwolę. Proszę nie płacz, bo ja i tak wiem , że to wszystko jest sztuczne i na pokaz . Ale wiesz co? mam jedna prośbę. Odejdź i już nigdy nie wracaj a obiecuję, że będę Cie kochać jak nigdy jeszcze.
|
|
 |
Marzenia, które znam na pamięć. Rozmowy, które choć jeszcze nie nadeszły, już zdążyły zaboleć. Miłości jeszcze nienarodzone,które zabił strach ,bez dawania chociaż jednej szansy. Nadal twierdzisz, że życie ocieka szczęściem?
|
|
 |
|
Jeśli czujesz że straciłeś coś , co nigdy nie było Twoją własnością , to znaczy , że kochałeś .
|
|
|
|