 |
pociesza mnie tylko ta cholerna świadomość, że za mną pójdzie nawet na koniec świata.
|
|
 |
całuj mnie zachłannie, kiedy będę chciała wybuchnąć i kogoś pobić, kombinuj ognia od obcych, kiedy będę chciała zapalić, weź mnie na ręce i kręć w ramionach na przywitanie, zapal ze mną jointa, by poprawić mi humor, całuj mnie w czoło na każde do widzenia, niech już zawsze będzie tak magicznie, jak dziś.
|
|
 |
każda z nas ma taki dzień, w którym po prostu ma ochotę zajebać komuś w ryj.
|
|
 |
kiedy kończę rozmowę przez telefon, pierwsze co mówie to 'spierdalaj'
|
|
 |
jedynie co mi dobrze w życiu wychodzi, to obliczenia z matmy.
|
|
 |
od dzisiaj w moim sercu tylko Pezet, od dzisiaj tylko jemu będę poświęcała wolny czas słuchając jego piosenek, to tylko o jego tekstach będę myślała przed zaśnięciem. koniec z Tobą kurwa, koniec! Pezet zajął Twoje miejsce w moim sercu.
|
|
 |
czy zapomniałam? nie, nie zapomniałam. bo jak można zapomnieć o osobie, która dała Ci tak wiele do zapamiętania. która dała Ci wiele radości, ale też smutku. która nauczyła Cię być szczęśliwym, ale też smutnym. która zapewniła Ci bezpieczeństwo, która była zawsze. dzisiaj już tej osoby nie ma, jest tylko szlug i zimna wóda.
|
|
 |
mój największy skarb to posiadacz oczu w kolorze mlecznej czekolady i pełnych różowych warg. jest odrobinkę wyższy ode mnie. mogę policzyć każde z jego żeber. gdy całujemy się, czuję zapach truskawkowej orbitki i nikotyny. ma cudowne perfumy. myśli pozytywnie, słucha reggae i wiesz co? jest najlepszym facetem na świecie, mimo miliona wad.
|
|
 |
mówisz, że nie jesteś dla mnie wystarczająco dobry. gdybym chciała ideała, zainwestowałabym w Kena.
|
|
 |
szkoła, nauka, papieros i kawa - ta monotonia mnie zabija, najwyższy czas na pokochać.
|
|
 |
wszedł do znajomego pokoju, przywitały go czerwono-fioletowe ściany, które pokrywały setki zdjęć. głos Pezeta roznosił się po pomieszczeniu. zobaczył najukochańszą dziewczynę na podłodze, nie ruszała się. myślał, że żartuje sobie z niego, ale nie mógł jej dobudzić. spóźnił się. kilka pustych fiolek po tabletkach wypadło spod łóżka. 'zrobiła jak obiecała' - wyszeptał. poszedł do kuchni po srebrny nóż, chwilę później umierał dzięki ciosowi jaki sobie zadał.
|
|
 |
popełniam wiele błędów. trzaskam drzwiami, mdleję, płaczę, samookaleczam się. jestem słabsza niż wydaje się innym. ta wesoła dziewczyna, to tylko maska. w środku kryję wiele trosk życia codziennego, cholernych niedopowiedzeń. nerwowo przygryzam wargi muśnięte czerwoną pomadką, popijam herbatę malinową rozkminiając o przyszłości, która zapowiada się tak okropnie. czasami chciałabym umrzeć, wiesz.
|
|
|
|