 |
|
Prawdziwa miłość to coś niesamowicie pięknego, ale to nie 'miłość' która polega na czułych sms co chwile i obściskiwaniu się przy wszystkich aż do mdłości. Prawdziwa miłość jest wtedy kiedy wiesz, że obudzisz się kolejnego dnia i nic się nie zmieni, świadomość, że ta osoba będzie z Tobą na dobre i na złe, spokój i szczęście które wypływa z tego, że ufa się drugiej osobie. Stała troska o siebie, brak myśli indywidualnych i patrzenie na wszystko nie po przez "ja", ale każdy plan i każdą myśl zaczynając od "MY". To świadomość, że mimo tego, że zmienia się świat, zmienia się życie, to co jest między dwojgiem ludzi nie zmieni się. To czułość która najmocniejsza i najszczersza jest wtedy kiedy dwoje ludzi jest pozostawionych samym sobie, są wtedy najszczęśliwsi i nie mogą się sobą nacieszyć.
|
|
 |
|
Nic nie jest tak cudowne jak zobaczyć Ciebie- Twój uśmiech, Twoje oczy tak pełne miłości i usta, które uwielbiam całować. Ten Twój zapach, Twoje ruchy, sam Ty doprowadzasz mnie do tak pięknego stanu, kiedy czuje, ze wszystko moge, ze wszystko bedzie dobrze. Własnie dlatego chciałabym Cie mieć przy sobie i nie dopuszczam mysli, ze kiedys mogloby Cię zabraknąć, poniewaz to byłby koniec dla mnie, mojego zycia. Ja żyje Tobą-jesteś moim powietrzem , jesteś moim życiem.
|
|
 |
|
Nie wybaczę, bo już nie boję się Ciebie stracić. Wiem, że nigdy tak naprawdę Ciebie nie miałam na własność, nawet na pięć minut, więc czego się bać i po co wybaczać?
|
|
 |
|
Gdzie jesteście najlepsi przyjaciele? Nie mogę was nigdzie znaleźć. To ja, wasza najlepsza przyjaciółka pod Słońcem. Ta, z którą planowaliście najlepsze chwile swojego życia. Ta, z którą chcieliście dzielić mieszkanie na studiach. Ta, która miała być świadkiem na waszym ślubie. Ta, która była prawie na szczycie w rankingu najważniejszych osób. Gdzie jesteście? Mieliśmy być tu, zawsze i na zawsze. Dlaczego uciekliście? Dlaczego staliście się obojętni? Dlaczego przestało wam zależeć? Dorośliśmy, dojrzeliśmy i stwierdziliśmy, że jesteśmy złą ekipą? Odpuściłabym, gdyby nie te składane obietnice, które były dla mnie ważne i wy byliście. Najwyraźniej nigdy nie było tak z drugiej strony.
|
|
 |
|
Urodziłam się pod złą gwiazdą, nie zasługuję chociażby gram szczęścia. Wiecznie przeszłość i kłamstwa wokół mnie. Zabierzcie to ode mnie, proszę.
|
|
 |
|
Sen? Jawa? Paranoja? Znowu chciał mnie zrobić w chuja, a ja znowu prawie uległam. Nie wierzę.
|
|
 |
|
Brak sukienki i butów na połowinki, zbity ulubiony wazon i jeszcze nasza piosenka w tle. Wybacz, ale to jest nie do wytrzymania.
|
|
 |
|
Chyba trochę mnie życie przerosło. Chyba trochę więcej problemów się nazbierało. Chyba trochę mam już dość.
|
|
 |
|
Moje serce jest tak samotne i słabe, że jest w stanie każdego dopuścić do siebie, w szczególności tych, za którymi najbardziej tęskni. Przez nie prawie uległam, już chciałam zacząć z nim wszystko od nowa, sami. Na szczęście mój rozum panuje nad sytuacją. Jak zwykle jest obojętne na zamiary mojego serca i twardo powiedziało "nie". Za dużo złych chwil, dokładniej o jedno za dużo. Do tego protestu przyłączyła się również godność, której brakowało parę miesięcy temu, podczas jego odejścia. Więc, co myślałeś? Że wrócę? Mój rozum tym razem wygrał, z nim nie ma o czym dyskutować. Przestało trzymać się sentymentów, a przede wszystkim przestało słuchać serca, ma je w dupie.
|
|
 |
|
Ale teraz kiedy wiem, wokół czego kręci się to moje ''wszystko'' robi się coraz mniej bezpiecznie. Kiedy wiem, co należy zniszczyć by usunąć stąd całą mnie, jest mi do tego coraz bliżej. Coraz bardziej chwilami mam ochotę to zniszczyć i zdaję sobie sprawę, że kiedyś w przyszłości będę musiała to zrobić, bo tak robią wszyscy. A chciałabym mieć chociaż pewność, że to wszystko jakoś dobrze się skończy. Że nie będę musiała zapomnieć o niczym i nic nie będzie boleć. Lecz przecież to nie jest możliwe. Na pewno ból dopadnie mnie w końcu jeśli nie na jednym, to na kolejnym zakręcie. I umrę na wszystko co dotąd mnie bawiło, bo niczego nie będzie.
|
|
|
|