 |
przekomiczne są dla Mnie te niunie, które późną nocą usilnie starają się wychwytać każdego naiwniaka, jaki przejdzie ich ulicą. szepczą jakieś ponętne słówko na ucho oczekując na jakikolwiek gest z Jego strony. bywa, że uda im się zaciągnąć go tam, gdzie ich miejsce.a jeśli nie, to z wielką premedytacją i przepełnioną w wulgaryzmy gębą wypominają, że nie są zwykłymi szmatami. fakt, zwykłymi może nie, za to charakterystycznie kurewskimi i niezwykle dającymi dupy za marny świstek papieru.
|
|
 |
szczęście jest wtedy, gdy czytając wiadomość idiotycznie śmiejesz się do siebie. gdy banan wyskakuje Ci na twarzy na widok pewnej osoby. gdy będąc w jej towarzystwie czujesz się swobodnie. gdy masz komu się wygadać i wyżalić z pewnością, że to będzie trwać zawsze.
|
|
 |
Za Nią, za Nią bym była w stanie zabić każdego skurwysyna który złamie Jej serce. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Ona mnie rozumie i Ona mnie kurwa zawsze podnosi na duchu..Jak by coś się JEJ stało, bym się zabiła .. Po prosu bez Niej mój świat jest szary, i za Nią dziękuję Bogu
|
|
 |
mieć kogoś kto w odpowiednim momencie sprowadzi cię na lepszą drogę . ♥
|
|
 |
najważniejsze w życiu jest poczucie bezpieczeństwa i pełnego szczęścia , bez udawanych uśmiechów i sztucznych gestów . ciągłego powtarzania " jest dobrze " gdy tak naprawdę nie jest. bez cichych szlochów w zaciszu czterech ścian zamkniętych na szczelny zamek . kolejnego papierosa cicho wypalającego się w ustach . już prawie pustej butelki po kolejnym tanim winie w którym próbujesz zatopić smutki .
|
|
 |
Bo tak dobrze mieć Ciebie tak blisko, mówić o tym co boli, co gryzie sumienie, mówić po prostu wszystko.
|
|
 |
Mam dość , wszystkiego. Pustych słów - będzie dobrze . Nikt nie wie co naprawdę czuje. Jak każdego dnia staram się walczyć z tym wszystkim. znają tylko tą szczęśliwą i uśmiechniętą dziewczynę. Której z dnia na dzień wali się świat .
|
|
 |
to nie jest normalne , że gdy przechodzę przez ulicę specjalnie nie wyjmuję słuchawek z uszu żeby nie słyszeć czy jedzie samochód , zagryzam mocno dolną wargę z nadzieją , że wpadnę pod auto i skończą się wszystkie problemy . jedząc tabletki na ból głowy specjalnie biorę więcej z myślą , że coś mi się stanie . robiąc sobie dziary żyletką na ręce mam nadzieję , że przez przypadek zahaczę o żyły i pozwolę się wykrwawić . idąc do szkoły biorę śliskie trampki myśląc , że poślizgnę się na śliskim chodniku i uderzając głową o beton po prostu zejdę . to nie jest normalne , że prawie codziennie piszę listy pożegnalne i chowam je do niebieskiej skrzynki którą chowam za stertą rupieci . codziennie śnię o śmierci a najdziwniejsze jest to , że kiedy się budzę uśmiech nie może zejść mi z twarzy . / grozisz_mi_xd
|
|
 |
Kiedy powiedział, że to koniec, wiedziałam czego się spodziewać. Jego powolny krok z szyderczym uśmiechem był przewidywalny. Nie płakałam. Miałam zwijać się z bólu i skomleć, by wrócił? Uniosłam rękę w górę i mu pomachałam, zamieniając dłoń na serdeczny palec w Jego kierunku. Zatrzymał się. Nie spodziewał się takiej reakcji. Liczył na to, że rzucę się za Nim w pogoń i będę błagała o powrót. Stał jak wryty. Chyba chciał coś powiedzieć. Zauważyłam lekkie drganie ust, jakby słowa próbowały wyrwać się z uścisku warg, lecz coś kurczowo je blokowało. Zmarszczył czoło. Tak słodko to robił. Co Ty robisz?" -O co Ci chodzi? -Przecież mówiłaś, że jak odejdę, nie wytrzymasz beze mnie. A teraz? Teraz żegnasz mnie z uśmiechem. -Mam płakać? Biec po żyletkę, pisać list i klękać śmierci przed nogami? No wybacz. -Cholera. Nie doceniałem Cię...-Ano.To skoro już mnie zostawiłeś to idź. Idź przed siebie. -Zaczekaj...-Nie mam na co czekać.Żegnaj.Odchodząc widziałam na Jego twarzy zdziwienie. Chyba też łzę.
|
|
 |
"Zamykam serce i udaję że nie czuję"
|
|
 |
teraźniejszość jest łatwiejsza bez obecności przeszłości.
|
|
 |
to było coś jak wybór między eklerką a napoleonką. jak mocna kawa i łóżko o szóstej rano. jak ulubiona muzyka lub wygrany zakład z kumplem. była najpierw namiastka niezdecydowania, która przerodziła się w naiwne marzenie, aż w końcu została sama adrenalina. ścisk żołądka i brak rozsądku. szalejące serce w piersi i gorzki uśmiech na twarzy. jego bezradność wyryta na twarzy i nieobecne spojrzenie, które zdawało się odciągać mnie od decyzji, którą podjęłam. było za późno. poddałam się. było mi wszystko jedno. czy jutro obudzę się i zrobię sobie gorącą kawę czy też nie. od tak, przestałam walczyć. on? walczył. nie o siebie, nie o nas. o mnie. to ja miałam być tą dobrą dziewczyną z głową na karku, ale nie rozumiał że nie chciałam. że bez niego zatracałam się w najgorsze gówno jakie istnieję. w jego świat.
|
|
|
|