 |
zgłupiałam z Twojego powodu.
|
|
 |
kiedy spotkają się nasze dłonie ja się nie boję, ty się nie boisz, ono się nie boi
|
|
 |
Bo tutaj sam sobie nie ufasz a co dopiero komuś ..
|
|
 |
Pójdźmy trochę w przyszłość, spójrzmy, jak dużo jeszcze trzeba zmienić, by nie zginąć w świecie kłamstwa, fałszu, seksu bez miłości, hipokryzji, alkoholu. Jak dużo trzeba jeszcze wyłożyć z własnego serca dla dobra obojga. Nie zamykajmy się w egoizmie. Wróci, jak karma, z podwójną siłą. Nie ograniczajmy się do prostego okazywania uczuć, tak każdy głupi potrafi, nie sądzisz ? To przyszłość. A teraz spójrz w przeszłość. Widzisz siebie ? . Przyjrzyj się dokładnie, tak żebyś miał porównanie z teraźniejszością. Zauważyłeś jakąś różnicę ? Coś się zmieniło ? Milion łez w oczach.
|
|
 |
Utopijny świat, w którym żyję, świat zbudowany z moich wyobrażeń, świat, który przesłania mi piękno rzeczywistości.
Nic nie rozumiem. Przepraszam. | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Wyciągnij z paczki kolejnego papierosa,
Dym szczypiący w oczy, jakby usiłuje mnie ocucić, może bezskutecznie.
Pytasz czy potrafię się zsynchronizować z Twoim sercem?
Nie wiem, ono biję w rytmie ambiwalencji, kochanie.
Muśnij dłonią kosmyk moich włosów
Zaplatając go w warkocz sprzeczności.
Osnuj moje powieki snem o niepewności,
Nie zadawaj pytań, nic nie mów, otul do snu,
Dobranoc. | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Milczę, czekam i się uśmiecham, Kiedy Cie widzę to nie narzekam. Wyszukuję z tłumu zarys Twojej twarzy, Wciąż oczekuję co się wydarzy. Lecz Ty milczysz, spodglądasz ukradkiem czasami, Tak ciężko określić to, co jest między nami. Karmimy się codziennie złudzeniami, Gubimy miłość między zauroczeniami. Tłumaczymy wszystko zbiegami okoliczności, Ale ile te przypadki dają radości. A może między nami nic nie ma? Może to tylko moje urojenia? A co jeśli w ogóle Cie nie ma? Jeśli to wszystko to tylko ściema? Może to psychoza, Ale ile razy można zaczynać od nowa? Potrzebne są słowa, Po to jest mowa. Nie wyjdzie? Szkoda, Znów zacznę od nowa.. | nieogarniamciebejbe
|
|
|
|