|
Pamiętasz te piękne chwile, gdzie czuliśmy, że świat należy do nas, nic nie zniszczy tego mostu, który łączy nasze serca, wystukujące jeden rytm, momenty, w których powietrze miało smak, smak miłości, którą smakowaliśmy zachłannie nie żałując jej sobie. momenty, kiedy jedyne co mogło nas dzielić to chwilowa odległość przed pocałunkiem, a dziś? dziś dzieli nas praktycznie wszystko, nawet niebo, w k
tóre patrzymy teraz oddzielnie każdego wieczora nie jest już nasze, i nie patrzymy w to samo niebo. ty masz swoje, ja swoje, ty jesteś tam, ja tu, ty masz swoje życie, ja swoje. życie rozpierdoliło nasze uczucie gdzieś po blokach, brudnych ulicach, a codzienność zabiła to co łączyło tą stalową więź, która łączyła dwie części podobno idealnej całości.
|
|
|
ja po prostu nie potrafię dalej udawać. nie mogę już patrzeć na twoją cholerną obojętność
|
|
|
podsumowując. nie zmienię niczego co było. nie cofnę czasu. mogę jedynie żałować i męczyć się wyrzutami sumienia. nie naprawię tego, nawet gdybym bardzo chciała. nawet, gdybym pragnęła tego najmocniej na świecie. to koniec. nie ma już nic. nas, nawet osobno. przestaliśmy dla siebie istnieć. nie potrafię tego zrozumieć, jak po tylu spęczonych razem chwilach do tego dopuściliśmy. ale najwyraźniej tak musiało być. jednak za wszystko co złe, przepraszam jeszcze raz.
|
|
|
Tak naprawdę można tęsknić za kimś, kogo się nigdy nie znało.
|
|
|
Mówił, że by za nią umarł
Kurwa, nigdy nie widziałem
Żeby ktoś się tak rozumiał.
|
|
|
Nie wiem co z tego wyjdzie, czy cokolwiek coś wyjdzie. Może jutro pokłócimy się na amen i nie będziemy chcieli już ze sobą rozmawiać. Być może za kilka tygodni znudzimy się sobą i rozejdziemy każde w swoje stronę. Nie twierdzę, że to trwałe i na zawsze, ale żyję chwilą, a on jest tą teraźniejszą.
|
|
|
kiedyś zrozumiesz, że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny, abym mogła zostać. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz, że moje odejście było największą deklaracją miłości. tej prawdziwej, gdzie stawiasz szczęście drugiej osoby nad własne.
|
|
|
Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci, niektóre chwile chcę wymazać z pamięci musze zapomnieć, to wszystko jest bez sensu nie chce więcej się pojawić o złym czasie i w złym miejscu.
|
|
|
Wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? To, że wciąż pozostawiamy to co nasze, i oddalamy się nieco dalej czekając na trzeci ruch, którego nigdy nie ma. To, że wciąż oszukujemy samych siebie, że wciąż tłumaczymy własnemu sercu, że tak jest dobrze, kiedy tak nie jest. Szukamy powodów do złości w najmniejszych szczegółach, a kiedy wszystko zaczyna upadać, nie podpieramy tego. Czekamy, aż ta druga
osoba coś z tym zrobi, kurwa czekamy na nie wiadomo co. A potem? Roniąc tysiące łez, gryząc wargi do krwi, raniąc własne ciało, nocami tęsknimy i w duchu poddajemy się przed samym sobą. Nie myślimy już tamtym sercem, mnożąc przy tym uczucia, być może domyślając się co w tej chwili może czuć ta druga osoba. Bierzemy po uwagę tylko siebie. Godność? Honor? Duma? Zastanów się nad koniecznością, zanim stracisz to, co naprawdę kochasz.
|
|
|
I w pewnym momencie, gdy znajdziemy się w tym samym miejscu, stań przede mną twarzą w twarz i powiedz, że to wszystko co mieliśmy to były kłamstwa. Że nigdy nie byłam dla Ciebie najważniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek posiadałeś. Że ani razu nie uśmiechnąłeś się dzięki mnie, że nawet w najkrótszym momencie nie poczułeś się dzięki mnie szczęśliwy. Że moje słowa nie miały dla Ciebie żadnego znaczeni
a. Że nie czułeś tego co ja. Że nigdy nie poczułeś szybszego bicia serca. Że nie wiedziałeś czym jest tęsknota za drugą osobą, osobą, którą się kocha, pragnie jej. Że zasypiając,nie chciałeś utulić mnie do snu i wyszeptać, bym o Tobie śniła, spokojnie spała, bo rano Ty będziesz. Że nie było takiego wieczoru, kiedy byś o mnie nie pomyślał i nie potrzebował obok. Że nie tęskniłeś za moimi słowami i oddechem na Twoim karku, moimi oczami i moim dotykiem. Że nigdy się o mnie nie martwiłeś. Że nie troszczyłeś się o mnie w najmniejszym stopniu. Że byłam Ci obojętna.
|
|
|
Wiesz z czym było mi najciężej? Kiedy po zerwaniu musiałam tak po prostu wymazać go ze swojego życia. Ściągnęłam wspólne zdjęcia ze ścian, rzeczy, które kiedyś u mnie zostawił popakowałam do pudełek i schowałam pod łóżko. Z laptopa usunęłam wspólne zdjęcia i filmiki nagrywane wtedy kiedy byliśmy cholernie szczęśliwi i w których mówił, że tak bardzo kocha. Telefon nie ma już jego wiadomości, a żadne nowe nie przyjdą od tego znajomego numeru. Zniknął. Najgorsze to musieć pozbyć się wspomnień po kimś, kto tak wiele zmienił i kogo wcale nie chcieliśmy się pozbywać, ale to nie my o tym decydujemy...
|
|
|
Czasem myślę co by było gdyby. Gdybyśmy wtedy się nie spotkali zapewne nie byłoby tylu wylanych przez Ciebie łez, tylu nieprzespanych nocy i tylu wyimaginowanych w mojej głowie historii. Pewnie byłabym teraz weselsza, być może przytulałabym kogoś zupełnie innego. Ale gdyby nie Ty nie mogłabym teraz wspominać najpiękniejszego momentu w moim życiu, Twoich wielkich oczu i najsłodszych ust. Nie żałuję, że Cię spotkałam. Żałuję, że pokochałam.
|
|
|
|