 |
tak jest właśnie z facetami. kiedy powiesz, że nie zamierzasz się angażować zrobią wszystko byś zmieniła ten pogląd, a potem rzucą Cię jak szmatę.
|
|
 |
przyszedł , rozpierdolił wszystko i poszedł .
|
|
 |
kochanie, ile kosztujesz ?
|
|
 |
łzyłzyłzyłzyłzyłzyłzyłzyłzyłzyłzy i nic więcej. tylko łzy. tu nie ma miejsca na inne uczucia.
|
|
 |
wiem, że zbyt często widać smutek w moich oczach, ale nie umiem tego ukryć. przecież sam mówiłeś, że wystarczy spojrzeć w moje oczy, a wszystko się wie.
|
|
 |
szkoda, że wcześniej nie byłam w stanie zapomnieć o tobie. nie mogłam. chyba nie byłam na to gotowa. wspomnienia przedzierały się prosto z mojego serca do myśli. wspomnienia zatykały mi rozum-nie mogłam trzeźwo myśleć. ale w końcu dotarło do mnie, że nie można żyć wspomnieniami. to za bardzo boli. nie chcę cierpieć, nie chcę się więcej bać. bać o to, że gdy zmrużę powieki zobaczę ciebie. nie chcę tak żyć..
|
|
 |
czuję pustkę. czuje nicość. taki cholerny rozpierdol, który tkwi w moim sercu od kilku miesięcy. nienawidzę tego. nie wiem co czuć. śmieję się i płaczę-nikt nie wie co mi jest. każdy macha ręką na moje humory myśląc, że to przez okres. gówno prawda! przecież kilka miesięcy pod rząd codziennie, okresu mieć nie mogę. to przez niego. to wszystko przez niego!
|
|
 |
ile razy kazałeś mi wypierdalać? ile razy zrywałeś ze mną z byle powodu? ile razy raniliśmy się wzajemnie, tylko po to by zrozumieć, że popełniamy olbrzymi błąd? wycierpieliśmy tyle, a kłóciliśmy się o byle gówno. pamiętasz, kiedy wyjechałeś. nie wiedziałam gdzie jesteś, co robisz, ale mimo wszystko byłam wierna, czekałam, tęskniłam, marzyłam. myślisz, że zostawiłabym Cię przez jakąś drobnostkę, debilne niedopowiedzenie czy jedną lufkę więcej. nie potrafiłabym.
|
|
 |
mała szatynka, o zamyślonym spojrzeniu. na imię jej Adrianna Anastazja. tylko ona, kartka długopis i nudna lekcja. ogólnie rzecz biorąc historia. fontanna rymów, a później kolejna piosenka nagrana przez jej kumpli, kolejne wielkie zaskoczenie - bo jak dziewczyna może napisać coś takiego, zaczerwienione policzki i rap w sercu. po prostu ja.
|
|
 |
czułam jak dym nikotynowy rozsadza mi płuca, a ból, którego nie ogarniałam serce.
|
|
 |
kolejna noc nie podaruje mi snu. nie zasnę myśląc o jego czekoladowych tęczówkach, słodkim uśmiechu i delikatnych, pełnych wargach. usiądę na oknie, odpalę papierosa i spojrzę w gwiazdy. tak miło czuć, że patrzymy na te samo niebo i myślimy o identycznych sprawach. odliczamy jebane godziny do spotkania, które dłużą się niemiłosiernie. a to wszystko z miłości.
|
|
 |
pociesza mnie tylko ta cholerna świadomość, że za mną pójdzie nawet na koniec świata.
|
|
|
|