 |
Dużo łatwiej jest powiedzieć 'wszystko w porządku', niż tłumaczyć, dlaczego najchętniej wyrwałabyś serce i rzuciła nim o ścianę.
|
|
 |
Twoje ciepło, niebieskie oczy, śliczne perfumy, to jak całujesz, wkurzasz, piszesz. Sprawiasz, iż z dnia na dzień jesteś mi coraz bliższy. Nie poddajmy się na starcie.
|
|
 |
w moim innym świecie nawet gdy jest ciężko, tylko razem zawsze lądujemy miękko. i łączy nas namiętność, z której mogą szydzić, lecz dopóki jesteś ze mną nie mamy się czego wstydzić.
|
|
 |
Jestem boska. Wszystkie były gorsze ode mnie. Żadna nie była lepsza. Twoje słowa. A traktujesz mnie najgorzej ze wszystkich. Wyżywasz się na mnie za te wszystkie dziunie, które Cię skrzywdziły, czy jak? Tylko nie rozumiem dlaczego to akurat mnie spotkał zaszczyt kozła ofiarnego.
|
|
 |
No tak. Tą dziwkę masz za darmo, w burdelu musiałbyś płacić. Już Cię rozumiem.
|
|
 |
'Może spróbujemy ostatni raz', ' Kochanie :-*:-*:-*' - Tsa. Dwa dni potem 'To kiedy mogę wpaść na kawę?'. Szkoda tylko, że pod numer tej szmaty nie mój. Ei, chyba Ci się numery pomyliły. Bawić się możesz nią, nie mną. Uważaj na to co robisz, bo moja cierpliwość też się kończy. Jest takie coś jak granica bólu. Mimo, że tu chodzi o ból psychiczny. Jeszcze jej nie przekroczyłeś, ale zbliżasz się do niej wielkimi krokami.
|
|
 |
Jeden dzień odskoczni od monotonii. Jeden dzień bez cierpienia i płaczu. Spontaniczny, nieplanowany wypad nad rzekę w bordowym reno. Dłonie oplatające ciało w stalowym uścisku. Silne ramiona podnoszące mnie do góry. Ciągłe słowo 'nie' wypowiadane z moich ust. Zero akceptacji na sprzeciwy. Wilgotne usta błądzące po szyi w poszukiwaniu moich uciekających warg. Delikatne podążanie języka za językiem. I cichy, słodko-gorzki smak zdrady.
|
|
 |
I muszę przyznać, że jest ciężko. Że zżera mnie od środka na samą myśl, że tą szmatę dażysz większym uczuciem niż mnie.
|
|
 |
Wieczorem 'kochanie', rano 'wypierdalaj'. Ot i cały on.
|
|
 |
on pisze, że jednak z tego nic nie będzie, że jednak nie kocha, a tobie przed oczami rozrywa się świat na dwie połówki, z której jedna odlatuje jak spłoszony ptak.
|
|
 |
moja mama go lubi, mój tato go lubi, moi przyjaciele go lubią, mój pies go lubi.. kurwa dlaczego tylko ja muszę go kochać?! nie mogłabym tylko lubić?!
|
|
 |
Otworzyłam piwo. Jedno, drugie, ósme. Zapomniałam o Tobie, na kilka godzin. Na całe szczęście. Odpoczęłam od miłości, Twoich zdjęć, od wszystkiego.
|
|
|
|