 |
możecie nazwać mnie głupią, bezuczuciową suką, która rzuca chłopaka po roku a jemu tylko współczuć, że był z kimś takim. nie odzywam się, spływają po mnie wszystkie obelgi. gdybym miała policzyć ile razy siedziałam po nocach i ryczałam w poduszkę zabrakłoby mi rąk.
|
|
 |
nadal mi na nim zależy, nadal pokój przesiąka jego zapachem, pamiętam każdy pocałunek i słowo wypowiedziane z jego ust. kocham go, ale nie żałuje. ta miłość niszczyła nas z dnia na dzień coraz bardziej.
|
|
 |
przez rok nazywałam to miłością, dziś to nie znaczy już nic.
|
|
 |
widocznie nie byliśmy dla siebie, trudno.
|
|
 |
sama się zdziwiłam, jak bardzo potrafię być obojętna w stosunku do ciebie.
|
|
 |
sobota, wróciłam z imprezy. jest grubo po 3, uśmiech nie znika mi z twarzy. ściągam szpilki i cichym krokiem przechodzę do swojego pokoju, poszukując dłonią włącznika zrzucam pudełko z szafki. ze środka wypadły nasze zdjęcia, wzięłam je i usiadłam na parapecie. odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się nim, lejąc sobie lampkę wina. oparłam głowę o ścianę, opuszkiem palca dotykałam twojej twarzy. zatrzymałam się na ustach, zamknęłam przez chwilę oczy i przypomniałam sobie ich miękkość. czując łzy pod powiekami, rozdarłam je na kawałki i wyrzuciłam przez okno z ostatniego piętra na którym mieszkałam. stałam tak jeszcze przez chwilę, patrząc na to co już nigdy nie wróci.
|
|
 |
mogła mieć każdego, ale nie każdy mógł mieć ją.
|
|
 |
zerwałam z nim po tak długim czasie. dlaczego? bałam się, że kiedyś mnie zostawi. będę w nim jeszcze bardziej zakochana, a on odejdzie. nie chcę cierpieć, dlatego odeszłam.
|
|
 |
nigdy nie powinno się przepraszać za swoje uczucia.
|
|
 |
przez chwilę byłam w stanie uwierzyć, że naprawdę potrafię kochać. dałam nam szansę, zachowywaliśmy się jak normalna para. troszczyłeś się o mnie, opiekowałeś się mną, robiłeś wszystko, żeby na mojej twarzy gościł uśmiech. a ja? po roku potrafiłam Ci bez żadnych skrupułów powiedzieć, że nigdy Cię nie kochałam. chyba nie dorosłam jeszcze do miłości, przepraszam.
|
|
 |
minęło kilka dni od zerwania. nie płaczę, nie tęsknie, zachowuje się normalnie. a jeśli nigdy go nie kochałam ?
|
|
|
|