 |
|
Ulicą pustą mkną na tę stronę raju tacy ludzie jak ja i ty
|
|
 |
|
Szczęście znajdzie nas raczej później, niż wcześniej,
bo dopiero gdy Cię stracę, paradoks
|
|
 |
|
To takie przyziemne żyć z kimś takim jak Ty,
a odnaleźliśmy siebie na planecie wśród galaktyk
|
|
 |
|
Kolejna zima, cukier na ustach i sól na podeszwach,
choć mam pustkę w lustrach i ból w okolicach serca
|
|
 |
|
Bo wiesz, że Cię kocham,
a śmierć jest tu metą na pokaz i nie skorzystam z niej,
mając nawet beton na stopach
|
|
 |
|
Problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął
|
|
 |
|
Może zadzwonię i zapytam, 'co tam?', a może przyjdę i naniosę trochę błota?
A może tak jak zwykle zdecyduję się zostać, wiesz dobrze, jak mi blisko do nihilistycznych postaw
|
|
 |
|
Jakie to wszystko jest kruche, sam wiesz, to Ty 36 i 6
|
|
 |
|
Musimy po prostu zaakceptować to, że ludzie zostaną w naszych sercach, nawet jeśli nie będzie ich w naszym życiu.
|
|
 |
|
jestem dorosłym dzieckiem alkoholika, nie znam umiaru.
|
|
 |
|
nie zawsze odpisuję na czyjeś wiadomości, lecz na Twoje marne "mhm" uparcie wymyślam jakąś odpowiedź.
|
|
 |
|
boję się, że kiedyś nad urodzinowym tortem tragicznie pełnym świeczek, pomyślę, że mój czas już minął, a ja nic nie przeżyłam.
|
|
|
|