 |
|
Ewa Drzyzga: Ale wiesz, gdzie ta choroba może cię doprowadzić?
Anorektyczka: Wiem, w sumie niedaleko, mieszkam koło cmentarza.
|
|
 |
|
a z każdym nowym miesiącem, pojawia się kolejna rocznica. / unvai
|
|
 |
|
Zamykasz oczy i uważasz, że niczego między nami nie było. Jakim prawem? pytam. / unvai
|
|
 |
|
I wypowiedział to, czego tak bardzo się obawiałam. / unvai
|
|
 |
|
i wiedz, że jesteś jedynie śmieciem pośród tego burdelu panującego w mojej głowie.
|
|
 |
|
Słuchasz i nie dowierzasz w to co się wydarzyło. Jej już nie ma, a jeszcze kilka godzin temu, śmiałeś się z nią, rozmawiałeś, patrzyłeś głęboko w oczy / unvai
|
|
 |
|
wraca chwila, w której czule ją obejmował / unvai
|
|
 |
|
Kierował się tym, co mówią inni. / unvai
|
|
 |
|
nie potrafię opanować łez, gdy widzę w tobie tak wielką obojętność, wszystko się zmieniło - myśli nie pozwalają mi zasnąć / unvai
|
|
 |
|
niby nic dla mnie nie znaczysz, ale głupio jest cię stracić.
|
|
|
|