 |
tak, już wiem czego ode mnie oczekują. powinnam ocierać łzy z policzków, cierpieć, powinno być mi źle. tęsknota obezwładniająca ciało i ból przeszywający do szpiku kości. nie powinnam podnosić się tak szybko. miałam leżeć dłużej, by mogli mnie skopać.
|
|
 |
chce kłaść się spać z tobą, łaskotająć mnie zebys powtarzał to uwielbiam twój śmiech, żebyś mnie przytulił a ja jak małe dziecko wtuliła sie jak do misia do twojej klatki piersiowej,a potem zasnąć. Następnego dnia, z samego rana budząc sie wcześniej od ciebie przyszykować ci śniadanie a potem obudzić cię głupimi słowami " wstawaj leni " a ty wciągając mnie do łóżka przytulając,całując i łaskotając zebyś powtarzał że mnie kochasz.
|
|
 |
jak tylko pomyślę o tym co będzie potem, o tym co jest teraz.. nie moge wytrzymać. Gapie się w ten monitor pisząc z zaszklonymi oczami z drżącymi rękami z palcami które każdą literkę mylą. Jak tylko pomysle o tym ze nigdy mnie nie przytulisz, nie pocałujesz, od razu lecą mi łzy z zaszkolnych oczów, ale oczy nie pozostawiają bez łez, leci jedna za drugą i tak w koło. W słuchawkach stare dzwięki. A w moim gardle pojawia się dziwne uczucie, uczucie duszenia słów, uczucie które nie wiem jak wyrazić. Chciała bym wybuchnąć płaczem, chciała bym po prostu wrzeszczeć żeby wrócił, ze go pragne z dnia na dzien bardziej, ze po prostu go kocham i nie moge bez niego żyć. Ale nie mogę.. nic nie moge. Tylko patrze w monitor i zdjęcia.
|
|
 |
kochaj, bądź,pragnij,nie zostawiaj,myśl,dbaj,chroń,opiekuj się.. po prostu ..
|
|
 |
znowu boje sie wstać, boje sie co będzie dalej. znowu brak mi nadziei .
|
|
 |
czeeeść, Zakopane!; do 5-6 sierpnia :-*
|
|
 |
Chłopak powinien być odpowiedzialny za kobietę którą w sobie rozkochał.
|
|
 |
Pocałunek to urocza sztuczka natury, by przestać mówić, gdy słowa stają się zbędne.
|
|
 |
Paradoks, na swojej drodze spotykamy miliony osób całkowicie nam obojętnych, aż nagle pojawia się ta jedna jedyna, która odmienia nasze życie NA ZAWSZE.
|
|
 |
ty bądź jej powodem dla którego się uśmiecha
|
|
 |
Bo nadzieja umiera ostatnia, tak?
|
|
 |
dawno zaczęło kiełkować we mnie marzenie o facecie z czarnym harleyem. stopniowo wyszło poza granicę dziecięcych wyobrażeń. teraz wciąż go chcę. wraz z upychaniem najpotrzebniejszych rzeczy w bagaż i podróżą nad samo morze z ciągłym odgłosem silnika, w pakiecie. jak to widzę? ganianie się o zachodzie po plaży z jedną butelką wina w moim ręku, drugą w jego. noce, kiedy nawet nie wpadnie nam do głowy definicja moralności. z czułością i namacalną na każdym skrawku ciała bliskością. bez masy planów, przywiązywania się i obietnic. nie bez uczuć. po prostu bez oddawania serca.
|
|
|
|