 |
Ona kochała od niego bardziej tylko swoją mamę.
|
|
 |
To wszystko jest bez sensu, lecz nic bez znaczenia, chcesz zrozumieć sens czegoś, co tego sensu nie ma?
|
|
 |
czuję, że nasz związek byłby idealny, gdyby w ogóle chciał zaistnieć.
|
|
 |
nieważne czy dopiero co uścisnął mi rękę, czy musnął swoim ramieniem moje ramię - impuls nerwowy zbyt szybko dociera do mózgu, daje znać sercu, że to "ten"dotyk i wtedy kończy się to tak samo, wewnętrznym bólem, który powoli zaczyna nade mną panować.
|
|
 |
|
Odszedł. Nawet nie zapytał czym teraz będę oddychać.
|
|
 |
wielkie miłości kończą się po tygodniu, moja nawet się nie zaczęła.
|
|
 |
i'm not crazy . my reality is just different than yours . ♥
|
|
 |
Nie ma Ciebie nie ma nas ,
|
|
 |
świat nawet nie ma pojęcia o istnieniu takiego uczucia jakim było nasze. ♥
|
|
 |
- Ty patrz, ona co chwilę na mnie zerka
i się uśmiecha, ale oczy to ma jakieś smutne ..
- Ona Cię kocha .
|
|
 |
nigdy nie pozwól, by coś co rozpierdala Cię od środka zaczęło pokazywać się na wewnątrz. niech się pokazuje w domu, gdy siedzisz sama w pokoju, możesz wtedy płakać, zagryzać wargi do krwi a nawet składać ofiary ze swoich starych pluszaków - ale nie ufaj na tyle ludziom, by znali Twoje słabości. po dłuższym czasie ta świadomość, że wiedzą, Cię wykańcza.
|
|
 |
cdn.: -nie jestem Nim, do cholery! jestem sobą. ja wierzę w swoich przyjaciół całym sercem. tamta podrapała się po głowie i kucnęła. -więc? co sobie teraz ubzdurał Twój mózg? dziewczyna ukucnęła przy znajomej, powoli przechyliła się do tyłu i uderzyła mocno plecami o ścianę. -to, że straciłam wiarę w Niego, bo wiary w Nas nigdy nie było. ostatnie słowo wypowiedziała szeptem, powstrzymując się od ironicznego śmiechu. -śmiej się, śmiej. albo płacz. nie lepiej będzie płakać? -za dużo było płakania. powiedzmy, że teraz preferuję egzystencję dla zasady, ale zero płaczu. i nie wymagaj ode mnie kwiatków, tęcz i wielkiego happy endu, bo zwyczajnie nie mogę. gdybym mogła, nas by tu teraz nie było. -a gdzie teraz byśmy były? -nie wiem... pewnie gdzieś w parku, nawalone tanim winem i z papierosem w ręku byśmy wyśmiewały przechodniów, że ich życie jest banalnie nudne. -podoba mi się ten pomysł... -mi też. chodź, musimy się nawalić winem, na trzeźwo się jeszcze nie umiem szczerze uśmiechać.
|
|
|
|