 |
|
tak zamierzam wrócić. właśnie w piątek, ostatni dzień tygodnia. wracam na kartkówkę z ruska i sprawdzian z fizyki. jestem nienormalna? na pewno, ale nie to jest powodem powrotu do tej cholernej szkoły. nie mogę już wytrzymać, zamknięta w ścianach pokoju, ale przede wszystkim tęsknię za mordkami! nie mogę się już doczekać aby rzucić się każdemu kolejno w ramiona i z bananem na ryjku słuchać sprawozdań z mojej nieobecności. nic mi więcej nie potrzeba, poza ich codzienną obecnością. kocham tych wariatów!
|
|
 |
|
za dużo bajek o księciu z bajki i w głowach się pierdoli
|
|
 |
|
Widzę siebie teraz. I widzę kim chcę być za dziesięć lat. Ale nie wiem, jak pokonać tę drogę.
|
|
 |
|
Gaszę fajka pod podeszwą, tylu ludzi już ode mnie odeszło / Pezet
|
|
 |
|
"noo mamy dzisiaj... 25? nie! 28..." wciąż nie potrafię uwierzyć jak bardzo byłam głupia. dobrze czułam, że popełniam błąd zabierając go tam, a jednak tego pragnęłam. starałam się być taką jak zawsze chciał. nie paliłam, byłam grzeczna, starałam się mniej przeklinać. lecz poczułam co raz większy dystans, przez co pokazałam jaka jestem na prawdę. głupia dziewczynka, z piwem i fajką w ręce, rozpierdalająca się o najmniejsze krzaki, dumna z picia piwa na murze kościoła z najlepszymi przyjaciółkami, kochająca tańczyć środkiem ulicy. i być może to był mój błąd. zobaczył jaka jestem na prawdę, wtedy kiedy nie muszę się przed czymkolwiek powstrzymywać i nie był w stanie tego zaakceptować. z jednej strony boli mnie koniec czegoś pięknego, lecz z drugiej wiem, że jest na świecie facet, który zaakceptuje mnie całkowicie taką jaka jestem, facet który na mnie zasługuje i nie będzie nim on.
|
|
 |
|
Mówisz, że jestem słaba? Odszedł, straciłam tą najważniejszą cząstkę siebie, straciłam szczęście, a serce wydaję się być pokryte milionami zadrapań, na które ktoś ciągle sypie sól. Każdego wieczoru zasypiam ze łzami na policzkach, ale to nic w porównaniu z tym co dzieję się we mnie. Na każde wspomnienie przeszłości czuję jak dostaję w splot i zginam się w pół i nie mogę złapać oddechu. Mimo to codziennie wstaję, jem, biorę prysznic, wychodzę z domu, rozmawiam z ludźmi, uśmiecham się, żyję. Nadal uważasz, że jestem słaba? /esperer
|
|
 |
|
Kiedy jest się z kimś przez całe życie, nie można sobie wyobrazić dalszego życia na świecie, w którym tej osoby zabraknie.
|
|
 |
|
Znowu muszę Ci się nagrywać na pocztę głosową. Znowu nie odbierasz i zapominasz, że wczoraj był ostatni raz kiedy miałeś mnie zawieść./esperer
|
|
 |
|
Wiesz co jest kurwa smutne? Tańczyłam tutaj z Wami wszystkimi, a gdy upadałam to Wy skończyliście tą imprezę, a ja zostałam na glebie ze łzami w oczach./esperer
|
|
 |
|
Mówisz, że jestem słaba? Odszedł, straciłam tą najważniejszą cząstkę siebie, straciłam szczęście, a serce wydaję się być pokryte milionami zadrapań, na które ktoś ciągle sypie sól. Każdego wieczoru zasypiam ze łzami na policzkach, ale to nic w porównaniu z tym co dzieję się we mnie. Na każde wspomnienie przeszłości czuję jak dostaję w splot i zginam się w pół i nie mogę złapać oddechu. Mimo to codziennie wstaję, jem, biorę prysznic, wychodzę z domu, rozmawiam z ludźmi, uśmiecham się, żyję. Nadal uważasz, że jestem słaba? /esperer
|
|
 |
|
Mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucę. Zapomniałem uczuć i teraz znów się ich uczę / Sokół & Pono
|
|
 |
|
Cześć Skalpelku, pamiętasz mnie jeszcze? To ja, Twoja dziewczyna o króciutkiej grzyweczce i spiętych włosach w koński ogon, w tej czarnej bluzie z różowymi plamkami, w ciasnych dżinsach i jasnych trampkach. To ja, ta sama wredna dziewczynka, głupiejąca na Twój widok. To ta, z którą przesiadywałeś na murku, chodziłeś na lody z czekoladą, rowery, rozmawiałeś do rana i grałeś w tibię. To ta, za którą niby tęskniłeś i której Ci niby brakowało jakiś czas. Może już mnie nie pamiętasz, ale wiedz, byłeś najpiękniejszą rzeczą w moim życiu.
|
|
|
|