 |
nie oczekuj ode mnie zbyt wiele. nie licz na to, że kiedykolwiek powiem Ci 'kocham' z takim samym przekonaniem jak mówiłam to do Niego. nawet nie marz o tym, że się zaangażuję - zrobiłam to tylko raz w życiu, i nie wyszło mi to na dobre. nie próbuj mnie ograniczać - tylko On miał prawo pytać gdzie jestem , z kim i co robię, a także zabraniać mi czegokolwiek, choć też z umiarem. nie licz na to, że pójdę z Tobą na romantyczną kolację - nie kręcą mnie takie akcje, i byłabym gotowa poświęcić się tak tylko dla Niego. nie próbuj mnie zrozumieć - tylko On to potrafił. z resztą najlepiej nie próbuj niczego, na nic nie licz - tak będzie mi łatwiej.
|
|
 |
gratuluję. właśnie tym gestem, który aktualnie wykonujesz automatycznie zostajesz umieszczony jako kolejny na liście skończonych dupków. owacje na stojąco.
|
|
 |
Często przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie, naszą pierwszą rozmowe i żałuję że to nie może się powtórzyć
|
|
 |
Widziałam, jak odchodziłeś. Czułam, jak moja twarz tonie we własnych łzach. Miałam świadomość, że opuszczasz mnie już na zawsze.Nie zobaczę Twojej twarzy już nigdy więcej. Bolało niesamowicie. Ty patrząc na mój powoli zmniejszający się obraz ciała, za Twoimi plecami, odczuwałeś identycznie to samo. Zastanawiam się , czy uważać to za diabelną nienawiść Boga do Nas, czy piękno objawiające się w uczuciu, które jest na tyle silne, by pozwolić na taka rozłąkę?
|
|
 |
Patrzę na Ciebie i bierze mnie obrzydzenie, tak bardzo cię nienawidzę . budzę się nad ranem. odruchowo, głowa w lewo. jest. oddycha spokojnie. wtulam się w Jego klatkę piersiową, z całej siły. od razu otula kołdrą i gładzi plecy, gorąco-wrzącą dłonią. zasypiam. jeżeli zapyta ktoś, po co miłość, odpowiem - nocne koszmary stają się różowe. wszystko jest dobrze, wszystko się układa. aż nagle słyszysz tę piosenkę, czujesz ten zapach, smak, widzisz twarz choć trochę podobną do tej właściwej, jeden ruch. jedno słowo, tysiąc myśli, miliony skojarzeń dookoła. tylko się czają, żeby zaatakować i zburzyć ścianę którą budujesz wokół siebie, jedyną bezpieczną przystań. nierzadko dostajesz jedną z tych spadających cegiełek prosto w łeb.
|
|
 |
Nigdy nie miała domu takiego jak chciałam. Wiecznie ktoś się kłóci, ojciec drze morde o byle gówno, a matka trzyma jego stronę i nic nie robi. Z siostrą tracę kontakt i męczy mnie to już. Codziennie słyszę "życie? proszę Cię. masz dopiero niecałe 15 lat". Okej, gdyby wiedzieli co przeszłam i przechodzę nadal nie pierdolili by głupot. Mam dość ich gadania "sprzątaj, bądź grzeczna, odrabiaj lekcje". Oni nie wiedzą jaka jestem naprawdę, nie wiedzą co robię w szkole, nie wiedzą że klnę przy każdej nadającej się okazji, nie wiedzą, że się tne, że co noc płacze, że nie daję sobie rady w tym syfie. Nie znają mnie. Nie znają własnej córki. Kiedy zdobędę się na odwagę, wykrzyczę im to prosto w twarz.
|
|
 |
Nawet wrzaski mojej mamy nie potrafią nic tu zdziałać. Nie mam ochoty na nic. Siedzę w piżamie pod kocem w dłoniach trzymając kefir z truskawek. Obok leży puste już opakowanie po czekoladzie, gdzieś tam dalej paczka chusteczek. Co z tego, że do pokoju zaglądają promienie słońca, sporo moje ciało i tak przeszywa zimny dreszcz. Mam ochotę wrócić do łóżka, wsadzić słuchawki w uszy i po sam czubek nosa przykryć się kołdrą
|
|
 |
Ejj Ty !-Tak ?-Coś Ty jej zrobił ?!-Że co ? . Ja jej nic nie zrobiłeś-To czemu ona teraz płacze !? -Boo ... Bo ja ... ja ... ja ją zraniłem -Braaawooo debilu !!!!! .
|
|
 |
nie masz bladego pojęcia o moich uczuciach. nie wiesz jak cholernie słaba jestem, kiedy co noc łzy ciurkiem suną po moim policzku, pozostawiając lekko błyszczące sługi. nie słyszysz jak zduszonym już głosem krzyczę z bólu zwijając się w jak najmniejszy kłębek. nie zdajesz sobie sprawy jak pragnę o Tobie w takich chwilach zapomnieć. nie wyobrażasz sobie ile myśli samobójczych przebiega przez moją głowę. nie znasz wartości jaką jest dla mnie miłość, i nie pojmujesz, że dałabym sobie rękę odciąć tylko po to, żebyś wrócił. najgorszym w tym wszystkim jest jednak fakt, że w dalszym ciągu chciałabym na kolanach cholernie Ci dziękować za każdą z chwil, w których byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
|
|
 |
siedział z kumplami na przystanku . ja akurat przechodziłam obok . chciałam już być w domu . przyśpieszyłam kroku . wtedy On zaczął biec w moim kierunku . udawałam , że go nie widzę . złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić . nie słuchałam Go . po prostu przytuliłam się do Niego , a później przybliżyłam moje usta do Jego . zaczęliśmy się całować . a Jego kumple ? zaczęli gwizdać i klaskać ! śmiałam się jak głupia , ale jednak wtulona w Niego
|
|
 |
Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało.!? zostawiłeś mnie, kretynie. papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a przekleństwa.? przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem.
|
|
 |
Jeśli masz w życiu choć jeden adres pod który zawsze możesz pójść i być pewien,że zostaniesz przyjęty. Jeśli znasz choć jeden numer telefonu pod którym zawsze się ktoś odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko; to znaczy że jesteś naprawdę szczęśliwym człowiekiem
|
|
|
|