 |
dlaczego, gdy tylko zaczynam się w coś angażować, gdy tylko ktoś zaczyna we mnie żyć, coś się w moim życiu rozwija, dlaczego, gdy tylko poczuję coś więcej to w momencie, gdy powinno być najlepiej wszystko nagle pęka?/nieracjonalnie
|
|
 |
Nie ma Cie już w każdej sekundzie , ani każdej minucie. Wychodzę do pracy i nie myślę o tym co robisz ani gdzie jesteś. Dopijam zimną kawę i nawet przez myśl nie przejdzie mi fakt że gdybyś ty ją zrobił to byłaby ona niedosłodzona.Wchodząc do klubu już nie wypełnia mnie nadzieja że może dziś , może właśnie dziś Cię tam spotkam.Ktoś pyta co u Ciebie nie znam kolesia , mówi że razem imprezowaliśmy,nie pamiętam tego , pewnie byłam naćpana lub pijana więc tylko słodko się uśmiecham i rzucam 'nie wiem' w myślach dodając i kurwa naprawdę nie chcę tego wiedzieć. Ktoś inny pyta czy mam chłopaka ' nie i nie poszukuję' odpowiadam tym samym zadziwiając samą siebie jak łatwo przyszło mi mówienie o tym iż nie jesteśmy już razem. Nie ma Cię , cholera wiem to i wybacz ale jest mi z tym dobrze więc proszę nie wracaj,by po raz kolejny to wszystko spieprzyć ,nie pojawiaj się już w moim życiu, rozumiesz ? /nacpanaaa
|
|
 |
[cz.1] odsypiałam nockę, gdy nagle obudził mnie telefon. przetarłam oczy, spogdądając na wyświetlacz. gdy zobaczyłam numer, wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego - dzwoniła mama Damiana. chwila ogarnięcia, i niepewne 'halo' do słuchawki. 'Żaklina,dziecko powiedz mi, co się z Nim dzieje?'- od razu przeszła do tematu głównego.'nie bardzo wiem. wie Pani przecież, że zer...' - nie dokończyłam, bo przerwała mi oznajmieniem: 'On jest w szpitalu'. wstałam z łóżka podchodząc do okna, i otwierając je, by złapać powietrze. 'jak to? czemu? przez co?' - zadawałam pytania, modląc się byle nie było to przez dragi. 'ja nie wiem co się z Nim dzieje. On wariuje. nie radzi sobie... znowu się bił, znowu przesadził z imprezowaniem' - żaiła się. odetchnęłam - cholernie bałam się słów 'przećpał i zapaść', na szczęście nie usłyszałam tego. 'jest dorosłym mężczyzną, ja nic nie poradzę'-powiedziałam. 'a gdybyś tak do Niego wróciła? dziecko,ratuj mi syna' - usłyszałam, i zamarłam.
|
|
 |
[cz.2] wzięłam głęboki oddech, po czym dość mocnym tonem powiedziałam:' nie ma Pani prawa..'. próbowała mi przerwać, ale mówiłam dalej:' to nie jest Pani sprawa, i nie wie Pani co czułam, po co wyjechałam, i jak bardzo nieodpowiednie było to zdanie skierowane w moją stronę'. ' Żaklinka, ja po prostu chcę Go ratować.. ' - powiedziała, prawie płacząc. 'trzeba było poświęcać mu więcej czacu za dzieciaka. poza tym ma przyjaciół' - odpowiedziałam, rozłączajac się, wycierając łzy, i w myślach powtarzając sobie 'to nie będzie dobry dzień'... || kissmyshoes
|
|
 |
Najtrudniejsza z walk to ta, kiedy serce mówi "walcz", a rozum mówi "odpuść, nie warto"..
|
|
 |
zaczęłam potrzebować tego na co mówisz bliskość, z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą.. ta iskra zgasła
|
|
 |
jak wytlumaczyc tobie mam, ze jestes wszystkim tym co mam
|
|
 |
I jak co roku od wielu lat przed tym jak zasiądziemy do wigilijnego stołu będziemy buszować po sklepach między półkami w poszukiwaniu prezentów dla bliskich .I jak co roku będę liczyć kogo już nie ma i kto nie ucieszy się , że wpadłam do niego z wizytą .
|
|
 |
Ilu osobom trzeba odmówić zaufania, by odnaleźć kogoś, komu można ufać? I odwrotnie, ilu ludzi musi zawieść, by nauczyć się, że nie wolno ufać nikomu?
|
|
|
|