 |
będę chodzić z Tobą na mecze. zacznę pić piwo z Twoimi kolegami. będę na każde skinięcie Twojego palca. na każde Twoje zawołanie, choćby po to, aby podać Ci pilota. będę kokieteryjnie szeptać o tym jak Cię uwielbiam. obiecywać niestworzone rzeczy, łżąc o tym jak niesamowicie Cię pożądam. nakręcę Cię jak starą pozytywkę. a później zostawię Cię bezradnego na środku ulicy, tłumacząc, że dzisiaj jest Twój pechowy dzień. zrobię z Tobą dokładnie to samo co on zrobił ze mną. tak dla równowagi.
|
|
 |
urodziłam się całkiem sympatyczna. z czasem dobre serce, wyparowało tak jak paruje gorące kakao podczas zimnego poranka. nie jesteś w stanie szanować kogoś kto nie obdarza szacunkiem Ciebie. gdyby nie ludzie i to na jaką skalę potrafią być podli, zapewne byłabym dzisiaj jak matka Teresą z Kalkuty.
|
|
 |
lubiłam jego przepite do cna spojrzenie. jego szorstki, zachrypnięty głos. lubiłam kiedy, szarpał za moje ramie, myśląc że się go przestraszę. uwielbiałam jego arogancki wyraz twarzy. jednak najbardziej lubiłam, kiedy gryzł mnie w ucho jak przestraszony szczeniak, chcąc wzbudzić we mnie pożądanie. właśnie wtedy rzucałam się na niego i oplątywałam swoimi nogami. nie potrafił udawać skurwiela. jego gigantyczne serce się z tym za bardzo kłóciło. ten cholerny, pulsujący mięsień bił zdecydowanie za mocno, aby pozwolić mu być złym.
|
|
 |
- teraz stań, odwróć się i popatrz. - powiedział, a ona posłusznie wykonała jego polecenie. - i zobacz, co straciłaś. - zakończył.
|
|
 |
pokazałam ci, że potrafię czekać. choć każdego dnia przezywałam najgorszy horror mego życia.. a ty nic sobie z tego nie robiłeś. tylko dałeś mi te pieprzona nadzieje, która trwa we mnie i odejść nie chce.
|
|
 |
nie lubi spódniczek, a czasem w nich chodzi. lubi gorzką herbatę, a ciągle ją słodzi. chce mieć długie włosy, a ciągle je ścina, nienawidzi przekleństw, a często przeklina.
|
|
 |
hmm, dziwne - nigdy ciebie nie miałam, a tak cholernie mocno tęsknie..
|
|
 |
proszę, nie pytaj co u mnie.. wolałabym już dzisiaj nie przeklinać.
|
|
 |
jestem tą osobą, która zawsze wybierze najgorszą opcję z możliwych..
|
|
 |
wyłącz światło, usiądź na ziemi i pomyśl o mnie.. zobaczymy co pierwsze przyjdzie ci do głowy.
|
|
 |
najgorsze to narobić komuś nadziei, a potem tak po prostu odejść bez słowa..
|
|
 |
spojrzała na niego i szeptem powiedziała 'kocham cię' miała nadzieję, że nie usłyszy, on odwrócił się przytulił ją mocno i powiedział 'ja ciebie też'.
|
|
|
|