 |
Noc, plaża, szum pobliskiego morza, arkadia uczuć, kiedy jego zapach tak delikatnie drażnił mój przełyk, a jego dłoń swobodnie ściskała w sobie moją, nieco mniejszą. Swoboda myśli, łamane granice, parę szybszych oddechów, kolejna wymiana, na nowo czułam, że mam go tylko dla siebie, że pomimo tego jak wiele nas dzieli, mam go wciąż obok. / Endoftime.
|
|
 |
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że choć można zamknąć oczy nie da się zamknąć serca.
|
|
 |
Momenty wyrwane jakby z kadru filmu, jego uśmiech zmieszany z promieniami porannego słońca, głos przeszywający na wskroś każdą z tysiąca myśli, słowa, gesty i te uczucia, które podobno podpierane z obu stron, mają szansę przetrwać dłużej, niż my sami. / Endoftime.
|
|
 |
juz prawie Ciebie nie ma, bo prawie odeszłaś, ale ja nie wyrzuce Cie z pamięci bo przyjaciół sie nie skreśla.
|
|
 |
Jakiś mały ułamek, mojego serca należy nadal do Ciebie.
|
|
 |
Po każdej kłótni z Tobą lubiłam siadać na fotelu, pijąc gorącą herbatę.Przez okno widać było niebo usiane tysiącami gwiazd .Nad górami wschodził ogromniejący księżyc. Poeci zawsze lubili księżyc w pełni, poświęcali mu tysiące wierszy, ale mnie fascynował księżyc w pierwszej kwadrze, bo mógł jeszcze powiększać się, napełnić światłem całą swoją powierzchnię, zanim zacznie powoli znikać. Miałam wtedy ochotę zasiąść obok Ciebie i musnąć swoimi wargami Twoją szyję. Gdy spoglądałam ponownie w niebo za oknem przepełniała mnie nieopisana błogość, tak jakby nieskończoność wszechświata objawiała zarazem swoją wieczność. Zdawałam sobie za każdym razem sprawę, że nie mogłabym o Tobie zapomnieć, chciałam żebyś już zawsze pozostawał częścią mojego życia.
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła promieni, czy tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie stąd zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, tak naprawdę nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
|
|