 |
śmiej się, śmiej, zobaczysz jednak, twój śmiech urwie się jak hejnał.
|
|
 |
Za mądry dla ciebie, kto mądrzejszy od ogółu matołów?
|
|
 |
muszę sobie w końcu to wszystko poukładać w tej mojej posranej główce.
|
|
 |
Kiedyś czekałam na dwa dni wolnego, a teraz nie wiem co zrobić ze sobą w te jebane 48 godzin.
|
|
 |
pamiętaj by cierpieć z wdziękiem damy wielkiej.
|
|
 |
człowiek naprawdę jest samotny dopiero wtedy, gdy SMS-y dostaje tylko od dystrybutora sieci komórkowej.
|
|
 |
ty też masz wrażenie, że ciągle jest coś nie tak?
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
macie aż tak nudne życie, że musicie się moim ekscytować ? Gratuluję wyboru.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
słucham głosu serca. podążam za nim jak małe cielaki za swoją matką, zaraz po urodzeniu. prosi mnie o przerwę. prosi o urlop od bicia. przecież nie jestem w stanie mu odmówić.
|
|
 |
a jak kiedyś spotkam tego kogoś, kto robi to coś z moim życiem to zabawię się w Hitlera.
|
|
|
|