 |
|
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
|
|
 |
|
Zapytałeś co u mnie. Odpowiedziałam - dobrze. Uwierzyłeś? Nie widziałeś moich potarganych włosów? worów pod oczami? poodpryskiwanego lakieru na paznokciach? pogniecionego podkoszulka? polanych dżinsów? nie widziałeś, że jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów? Jak mogłeś uwierzyć w to moje 'dobrze'...
|
|
 |
|
ja nie jestem z tych lasek biegających po klubach w mini spódniczkach w poszukiwaniu sponsora na drinka. wolę bujać się po blokach z piwem w ręku i tymi najlepszymi. ja nie jestem z tych dziewczyn które obudzisz słodkim 'kochanie, wstawaj' , a będę cieszyć się jak głupia. ode mnie dostaniesz opierdol za obudzenie, a przywitam Cię słowami ' wypierdalaj z mojego pokoju'. ja nie jestem z tych , które lubią dobrą technozajebke. osobiście wolę bauns przy dobrym bicie. ja nie jestem z tych , które mając za sobą plecy wyskoczą do Ciebie z mordą, bo dziwnie się spojrzałaś. owszem, uśmiechnę się wrednie i ewentualnie Cię skomentuje, ale po co odrazu robić borutę. ja nie jestem z tych które wkopują swoich bliskiach jak tylko mogą. za swoich ludzi - poszłabym w ogień. jak widzisz ja jestem inna, a dośc często mówią - że trudna. / veriolla
|
|
 |
|
ej. kochanie nie płacz... ja ciebie nigdy nie kochałam, chciałam tylko chodz raz poczuć sie jak facet. to ja poraz pierwszy chciałam zdradzać , manipulować,i okłamywać. ej. nie bierz tak tego do siebie. Bo kumple zobaczą ,ze płaczesz.
|
|
 |
|
nie zakocham się w tobie bo masz włosy na żel i jeździsz autem ojca. mogę z tobą pokazywać się wśród znajomych, możesz mnie klepać po dupie ale nigdy nie myśl że cię kocham.miłości nie ma. jest tylko seks, kasa i używki..
|
|
 |
|
podejmuj ryzyko ! ryzykuj,co sie da! Nie dbaj o opinie innych ludzi. Rób najtrudniejsze rzeczy pod słońcem. Rób je dla siebie. Zmierz sie z prawdą.
|
|
 |
|
Kochasz go nadal prawda? - Skąd Ci to przyszło do głowy?! - Widzę, wciąż gdy słyszysz jego imię błyszcza Ci się oczy Uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców. - To wspomnienia. Ale tak kocham go. - To mu to powiedz! - żeby miał mnie za idiotkę? i jeszcze miał satysfakcje ze wygrał?o nie. - to chcesz żeby tak odszedł? być może na zawsze? z inna?! - jeśli to da mu szczęście to tak. - aj niech żałuje , ze tego nie słyszy , idiota nie wie co stracił.
|
|
 |
|
Siedziała owinięta w koc ,patrzyła na bez gwiezdną noc , szukając spadającej gwiazdy , by pomyśleć po raz setny te samo życzenie... By On wrócił.
|
|
 |
|
Jak miałam 6 lat chciałam zamieszkać w pałacu,miejąć lat 14 chciałam ville z basenem.. A teraz? ,teraz w wieku 18 lat chcem zamieszkać w burdelu i cpać z moją miłością życia , i sprzedawać swoje ciało. ale czemu?,czemu? bo to tredi, i taka jest ta szara rzeczywistosć
|
|
 |
|
-Romeo. Kochany! -Julka. Weź chodźmy do mnie. Czego stoisz na tym balkonie? -Kocham Cię całą duszą i sercem! Tęskniłam... Myślałam, że oszaleję bez Ciebie... -Głupia, widzieliśmy się wczoraj. Złaź, idziemy do mnie, starzy wrócą i jak nas przyłapią to będzie afera. Zresztą niedługo chcę wyjść z kolegami na piwo. -Ale Romeo.. Czy Ty mnie kochasz? -Dziewczyno, w jakich ty żyjesz czasach? Miłość? Co ty? Z choinki spadłaś? To jakaś bujda, bajeczka dla grzecznych dzieci. Jest XXI wiek. Dobra, widzę, że ty jesteś nudna i staroświecka. Znajdzie się sto innych do powrotu ojca i matki, co ja będę cię przekonywał. Nara. Baw się dobrze na tym swoim balkonie.
|
|
 |
|
"Blskim mów , gdyby pytali , że w chwilowo zmieniłam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzewczywistości . "
|
|
|
|