 |
|
To nie był przypadek, że po naszej bliskości moje żebra przestały mnie boleć, dałeś mi ukojenie, to chyba nie był przypadek, że tak bardzo kiedyś chciałam Cię poznać a kilkadziesiąt godzin temu byliśmy jednością? To chyba nie był przypadek, że po tym wszystkim poczułam miłość, przesiąknęłam rozkoszą i radością. Cholera, to chyba nie był przypadek, że po ostatniej rozmowie w radiu pojawiła się piosenka o Flircie? Chyba zrozumiałam, że dla ciebie to była tylko chwila a ja czułam się jak w niebie mając Cię w ramionach, doszło do mnie, że chyba powinnam zniknąć, bo Ty się już nie odzywasz, a ja umieram z tęsknoty i żalu. Tego się nie zapomina. ~`pf
|
|
 |
|
TERMY MALTAŃSKIE I RELAX Z MOIM SYNUSIEM I PRZYJACIÓŁMI :)
|
|
 |
|
''coraz częściej dochodzę do wniosku, że jeśli dawni znajomi rąbią mi dupę, to wskazuje na to, że jestem o krok przed nimi, i wciąż się nie poddaje, walczę o swoje, choćby sił miało mi braknąć - nie poddam się, NIGDY! tym bardziej przy samym podium, na ich oczach, nie klęknę przed Nimi!''
/ 2810
|
|
 |
|
To nie był zwykły dzień, to było coś dużo więcej, coś co zapamiętam na zawsze, coś co spowodowalo wielką zmianę w mojej codzienności. Było mi tak dobrze, gdy złapał mnie za ręke i nie puszczał, czułam sie jak księżniczka, oddalając usta od Jego a ten głuptas w zamian za to zaczął mnie łaskotać i muskać moją szyję. Tego potrzebowałam. Gdy wtulił sie we mnie jak małe dziecko poczułam jak silna jestem i że muszę robić wszystko, żeby za jakiś czać mieć już 100% pewności, że jestem Jego i że nadal będzie przyciągał mnie tak blisko, prosił o buziaka i patrzył tak samo jak wczoraj. To było tak piękne, czułam jaki jest silny, jak mocno mnie trzyma, żeby dalej całować. Boże, przecież ja mialam wszystko co kochałam, dosłownie. ~ pf
|
|
 |
|
Chyba minęły już te czasy, kiedy w przyjaźni liczyło się coś więcej.
|
|
 |
|
Może i jesteśmy młodzi i wolni, ale jesteśmy także słabi i zmęczeni.
|
|
 |
|
chyba zaraz zacznę krzyczeć, głośno przeklinać, tłuc talerze i wyrywać sobie włosy, kaleczyć się jeszcze bardziej i wyć jak psychopata z bólu, który sama sobie robię, rzucę telefonem o ścianę a w lustro uderzę pięścią, żeby nie móc niszczyć kolejnych rzeczy. jestem tak słaba psychicznie, że czuję, jak coś rozbiera moje wnętrze, a to On powinien rozbierać mnie każdym słowem i spojrzeniem - tym czasem umieram, bo brakuje mi miłości, umieram bo boli mnie wszystko co możliwe, bo duszę się powietrzem, które zatrułam wcześniej Jego imieniem. niech ktoś mi pomoże, chce żyć ale nie umiem. ~`pf
|
|
 |
|
''przyjaciel nie pyta, przyjaciel polewa'' :)
|
|
 |
|
''chyba minęły już te czasy, gdy w przyjaźni liczyło się coś więcej niż wspólny melanż i wciąganie koki na imprezach''
|
|
 |
|
wygrywają tylko Ci, którzy wiedzą na czym im zależy.
|
|
 |
|
czasem wewnętrznie boli mnie tak bardzo, że tracę dech, czuję jakbym się męczyła, czuję jak mocno bije mi serce. ~`pf
|
|
 |
|
i co dalej? co teraz, co robić i jak się zachowywać? ja krzywdę, nie potrzebuję Jego miłości, nie chcę tego uczucia, brzydnie mi się On cały, Jego nachalność i czułe słowa, które nie wywołują u mnie nawet uśmiechu. ja po prostu Go nie kocham, kocham kogoś innego lecz wiem, że przez Niego jestem niekochaną, jestem zwykła osobą, z którą da się porozmawiać. po raz kolejny - co dalej? jak Go nie odrzucić? jak zrobić, żeby nie czuł się śmieciem? dlaczego to trafiło na mnie? dlaczego kurwa mać nie potrafię docenić tego skarbu, jakim mnie obdarowuje? dlaczego jest mi niedobrze, gdy w wiadomości widzę 'myszko'? cholera, wysiadam, krzywdzę, krzywdzę z tą samą siłą jak krzywdzili mnie, jak to zatrzymać? ~`pf
|
|
|
|