 |
szłam tak ulicą, prawie całkowicie oderwana od rzeczywistości. czy obchodziły mnie trąbiące samochody i krzyki ludzi, żebym uważała jak chodzę? NIE. miałam na to wyjebane. szłam przed siebie, wystawiając twarz na deszcz. miałam nadzieje, że wraz z resztkami rozmazanego tuszu, zmyje ze mnie ciężar przeszłości..
|
|
 |
-Mała czarna? -Jest. -Czerwone szpilki? -Są. -Stanik? -Nie ma. -No i prawidłowo! Jeszcze tylko zalotne spojrzenie i...? -Gotowa by podbić świat?! -NIE! Gotowa by wykastrować mężczyzn jednym spojrzeniem.
|
|
 |
Siedziała i płakała , przeklinając ten dzień , w którym go poznała
|
|
 |
na zewnątrz dziewczyna zła, wredna, chamska, nie dająca się kochać, a w środku miała serduszko z lukru,tylko ze strachu przed odrzuceniem otoczyła je drutem kolczastym, aby nikt więcej jej nie zranił.
|
|
 |
bycie nieświadomym, to czasem jedyny sposób na bycie szczęśliwym.
|
|
 |
Kiedy odejdę na pewno będzie mi lepiej - nie zaprzeczaj. Nie będę już czuć, kochać, cierpieć - nie będzie mnie, ani moich uczuć. Wtedy będę szczęśliwa. Może gdzieś tam po drugiej stronie odnajdę wszystko to, czego brak mi tutaj. Proszę tylko byś wybaczył mi te decyzję i zrozumiał ją, czytając list, który właśnie piszę. Zrozum, że nie mogę dłużej tak żyć. Że to dla mnie za trudne. Zbyt dużo razy widziałam jak umiera miłość i zbyt wiele razy walczyłam z samotnością podczas chłodnych wieczorów. Nie potrafię już udawać, że nic nie czuję, a moje serce nigdy nie zostało okaleczone przez ciemną stronę miłości. Blizny nie znikają, a życie nieubłagalnie przemija. i niech przemija dalej.. ale już beze mnie. /antra (nie w pełni)
|
|
 |
Nawet on nie umiał jej pocieszyć, gdy myślami wracała do przeszłości..
|
|
 |
. Bo ja jestem tym typem ludzi , którzy mówią szczere wypierdalaj i szczere kocham cię . ; )
|
|
 |
Mogę Ci przyrzec,że gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś nawet mojego imienia.
|
|
 |
Myślę, że ta dziewczyna wciąż podświadomie go kocha, tak samo mocno jak kilka miesięcy temu. czas jednak sprawił, że nauczyła się chować tęsknotę głęboko w sercu i ukrywać ją przed resztą świata. nie da jej sobie odebrać i wyrwać żywcem prosto z piersi. myślę tak, a raczej wiem. skąd? po prostu to ja nią jestem.
|
|
 |
Zaślepiona jego uśmiechem, nie martwiłam się o przyszłość.
|
|
 |
nie znoszę bezsilności. tego poczucia, że nie jestem w stanie przekroczyć pewnych granic rzeczywistości. z trudem usuwam się z pola bitwy już na samym starcie, bez rozpoczęcia walki. a świadomość, że stoję tuż obok i nie mogę zrobić nic, jest nie do zniesienia. zaciskam mocno powieki chcąc zdusić w sobie rozpaczliwy krzyk teraźniejszości, którą tak trudno mi zaakceptować.
|
|
|
|