Między uderzeniami serca, między jednym, a drugim oddechem, między wpływem, a wypływem krwi z serca, między zamknięciem, a otwarciem powieki. Gdzieś tam jesteś, zawsze.
Mimo tego, że jestem grzeczną i poukładaną dziewczyną to chcę brutalnej miłości.
Ciebie. Tego z papierosem w prawym ręku a butelką taniego wina w drugiej.
Przeklinającego co drugie słowo i mającego tą swoją cholerną dumę.
Chcę miłości takiej jak w teledysku Rihanny. Bez ograniczeń.
To dziwne. Możemy nie widzieć się przez kilka tygodni,
nie rozmawiać wcale ze sobą, a jednak po pewnym czasie to wszystko wraca.
Znowu zaczynamy od początku bo coś nas do siebie ciągnie.