|
Zatęskniłam dziś za Tobą. Tak bardzo, że przeszedł mnie dreszcz. Bo nie było Cię ze mną już od dawna. Jadąc samochodem i patrząc na jedną z par, pomyślałam, że chciałabym, żebyśmy to byli my. Żebyś tak na mnie patrzył. Żebym mogła zabierać spojrzenia i je dawać. Zabierać miłość i ją dawać. A potem zdałam sobie sprawę z naszego nigdy. Już tak nie pójdziemy. Już mnie nie dotkniesz. Już nie powiesz, że mnie kochasz i chcesz ze mną umrzeć. Umarłeś wcześniej. Zniszczyłeś mnie w sobie. I siebie we mnie. Zapłakałam dziś za Tobą.
|
|
|
Byliśmy popękani, połamani, zepsuci. Ale lśniło w nas światło jasne jak tysiące gwiazd. Miało się wilka. I delikatność motyla. A ja nie mogłam uwierzyć, że coś tak pięknego i prawdziwego mogłoby być jednocześnie złe.
|
|
|
W toksycznej relacji cały czas odczuwamy wewnętrzny niepokój związany z tym, że nie wiemy co się wydarzy. Czy ktoś dziś wstanie lewą nogą, czy przestanie się do nas odzywać i zjawi ponownie po tygodniu czy też powie nam, że jesteśmy beznadziejni. Albo napomknie, że powinniśmy się rozstać, żebyśmy się cały czas bali, że tak się stanie i starali jeszcze bardziej.
|
|
|
Cisza jest ostatnią rzeczą jaką kobieta robi przed opuszczeniem życia faceta, ostatnim. Zanim osiągnie ten punkt robi wszystko, wszystko. Płacze, krzyczy, wariuje, przejdzie przez kilka problemów, aby pozostać i spróbować ponownie, ale jeśli widzisz ciszę, to koniec, przegrałeś.
|
|
|
Cz. 6) Nie chciałam, by ktokolwiek zauważył, że mój świat sypie się jak stare ciastko. Znów zaczęłam pisać wiersze, w których było tak pełno jego. Przelewałam swoje uczucia, wspomnienia, marzenia na papier... Wciąż przeglądałam skrzynkę odbiorczą w telefonie i czytałam wszystkie SMS-y od niego, których nie potrafiłam usunąć. Bałam się, że jeżeli to zrobię, to w jakiś sposób go zabiję. A tak naprawdę wciąż wierzyłam... A właściwie wiedział, że wróci. Wróci do mojego świata. I tak też się stało.
|
|
|
Cz. 5) Nie umiałam szczerze się uśmiechnąć, powiedzieć, co u mnie. Zamknęłam się na otoczenie, na przyjaciół. Czułam się jak w żałobie. Tak bardzo pragnęłam naszego spotkania. tak bardzo pragnęłam ponownie spojrzeć w Twoje oczy i usłyszeć "Kotek". Przez Ciebie zaczęłam odbierać wszystkie telefony - nawet te, których nie znałam, które były prywatne, zastrzeżone, mając nadzieję, że to Ty. Jakby się paliło, na dźwięk przychodzącego SMS-a, potykając się o wszystko, biegłam go odczytać i to tylko po to, by znów się rozczarować widząc, że to kolejna reklama nowego dzwonka, a nie Ty. I przez ten cały czas grałam. Wkładałam maskę na twarz i z szerokim uśmiechem wychodziłam z domu.
|
|
|
Cz. 4) Ostatni raz zobaczyłam Cię 24.03.2010 r. Zabierałeś wtedy papiery ze sql. Odszedłeś... a wraz z Twoim odejściem stanął mój świat. Poczułam cholerną pustkę w środku, a jednocześnie nadmiar czegoś... Dziwne uczucie. I jeszcze to dławienie w gardle. Przyśpieszony oddech. Ból w klatce piersiowej. To była chwila, w której się rozsypałam. Miałam wtedy ochotę krzyczeć, wrzeszczeć na świat! Przeklinać go! Schować się gdzieś w kącie tak, aby nikt nie mógł mnie dostrzec, nikt nie mógł mnie zobaczyć, wyczytać z mojej twarzy, jak strasznie cierpię... i się rozpłakać. Tak, by nikt tego nie widział. Nie chciałam wysłuchiwać pytań: "Co się stało? ...Czemu płaczesz? ...Co jest?...". To było tak jakby umarł ktoś bardzo bliski mojemu sercu. Wszystko zaczęło się zmieniać. I ja się zmieniłam...
|
|
|
Cz. 3) I znów mógłby padać śnieg. Tj, wtedy, tamtego dnia. To był dla mnie najwspanialszy dzień w życiu! Cały spędzony z nim. Nim - już nie jako kolegą, a chłopakiem. Moim Skarbem!!! Często wracałam do tych zdarzeń ze stycznia. Łudziłam się: "A może jeszcze kiedyś...?", aż wreszcie zrozumiałam, że to już przeszłość...
|
|
|
Cz. 2) Nie odzywał się praktycznie przez 2 m-ce, przez które ja starałam się o nim zapomnieć, a gdy w końcu mi się to udało, on znów się pojawia. Znów rozpierdala wszystko wokół mnie! Znów siedzi mi w głowie i szepcze do ucha. Zaczęły też wracać te wszystkie wspomnienia. Ponownie się temu oddawałam. Zamykałam oczy i widziałam jego przed sobą. Czułam, jak mnie obejmuje w pasie. Czułam, jak mu bije serce. Całował mnie, a ja otworzyłam oczy i spoglądałam na niego. To było dla mnie jak magia! Mogłam tak przeżyć resztę swojego życia. Przeżyć je w jego ramionach, całując go i jednocześnie patrzeć na niego. Na to, że on ma zamknięte oczka...
|
|
|
09/11/2010 Cz. 1) Miałam być silna. Mówiłam, że mam już wyjebane na to, co było kiedyś. Wyjebane na niego. Na to, co nas łączyło(?). Hahaha. Dziwię się sama sobie! Jak mogłam wierzyć, że on cokolwiek do mnie czuje?! Dręczyłąm sie przez niego taki kawał czasu. Aż w końcu zrozumiałam, że to nie miało najmniejszego sensu. Wyrzuciłam go ze swojego serca, umysłu. zaczęłam tworzyć swój świat na nowo. Stałam się silna, zdecydowana, niezależna. Powiedziałam sobie szczerze: K***a! Dałam radę! Czułam się tak cholernie wolna. A gdy w zupełności o nim nie myślałam, on mi o sobie przypomniał. Nieważne było to, że nazwał mnie "chamem"... Znów ważne stało się to, że ON JEST. Miałam mu to za złe.
|
|
|
Powiem Ci że dobry bajerant z Ciebie;P;* ale za to też Cię kocham...;* może lepiej Ty zbieraj siły żeby spać ze mną a nie tak sam sama! Wszystkiego przecież sama nie będziesz robić;D nie bój się zaopiekuję się Twoim serduszkiem, będę je pielęgnował jak złote jabłko;* nawet nie wiesz jaką ja mam chęć się wtulić w Ciebie... i nawet nie wiesz jaką ja mam chęć na Ciebie;> w pracy? Zabierałaś mi cały czas myśli;* / M. 14/03/2012
|
|
|
Co ja bym dał żeby teraz wskoczyć pod ciepłą kołderkę... razem z Tobą...;> penie już swojego ślicznego tyłeczka nie czujesz...;P a ja jeszcze cztery godziny tego szaleństwa;/ buziak ;*/ M. 06/03/2012
|
|
|
|