 |
A teraz opiszę ci moją wymarzoną śmierć... Łapiesz mnie w pasie, i przyciągasz do siebie całując tak namiętnie, że czuję posmak krwi na wargach. Twoje dłonie bezwstydnie zaciskają się na moim ciele, a ja odwzajemniam to równie brutalne. Smakuję Cię jakby to było pierwszy raz. Paznokciami wydrapuję na Twoich plecach 'Kocham cię', a ty tworzysz na mojej szyi malinkę w kształcie serca. Mamy gdzieś głośne odchrząknięcia starszych, którzy zapomnieli co to prawdziwe uczucie. Potem tracę oddech, i przymykam powieki, gdy czuję Twoje ręce na moich udach, a ty się tylko uśmiechasz. Gra ciała, zero zbędnych słów. Potem mdleję w Twoich ramionach, umieram uduszona od namiętnych pocałunków, w których brakło powietrza. Ty z rozpaczy rozdrapujesz klatkę piersiową, i wyrywasz serce. Umarliśmy, zabójca doskonały-miłość. /esperer
|
|
 |
Jesteś wszystkim tym co mam, a że nie mam nic, to jesteś nikim. /esperer
|
|
 |
nie dzwonię do Ciebie, bo tęsknie, tylko masz fajne granie na czekanie. /esperer
|
|
 |
I zanim zarzucisz żabie, że nie zamieniła się w księcia, popatrz na siebie i uświadom sobie, że z Ciebie materiał na księżniczkę też marny. /esperer
|
|
 |
nie martw się. Nie tylko ty obiecujesz sobie, że już nigdy więcej nie napiszesz, a gdy on tylko wejdzie na gadu, Twoje serce wykonuje salta z żołądkiem. wytrzymujesz piętnaście minut, a potem machniesz ręką ,pomyślisz 'ostatni raz i znowu napiszesz. zakochane idiotki, łączmy się. /esperer
|
|
 |
i to jest z góry wiadome, że jak ma się coś spierdolić, to spierdoli się u mnie. /esperer
|
|
 |
I po prostu czasami mam ochotę wziąć pod pachę koc, ulubiony sok, i do tego słomkę. Mam ochotę bezwstydnie przed Tobą usiąść, i podziwiać każdy Twój oddech z osobna. /esperer
|
|
 |
'pogadamy w domu', groźniejsze od 'masz wpierdol'. /esperer
|
|
 |
I ciągle mówicie o tej miłości XXI wieku, że niby taka sztuczna, że ogranicza się do dwukropka i gwiazdki, sms'a od czasu do czasu. Gówno prawda. Te emoty są tylko przerywnikami , są takim przedsmakiem spotkania w parku, dotyku prawdziwej dłoni, oddechu na karku, czułych pocałunków. Są grą wstępną Waszej miłości. /esperer
|
|
 |
A kochałaś kiedyś kogoś tak bardzo, że wolałaś trzymać się od niego z daleka, niż być tuż przy nim? Trzymanie go za rękę napawało cię strachem, bo wydawało ci się, że każdy, niekontrolowany ruch spowoduję rozsyp jego ciała, a pocałunek po prostu zmaże wargi Twojego ukochanego. Pragniesz szczęścia kogoś innego bardziej niż swojego. Przestajesz oddychać, byle by tylko jemu nie zabrakło tlenu. No powiedz, czułaś tak? /esperer
|
|
|
|