 |
nigdy nie poświęcaj dla kogoś wszystkiego. ludzie odchodzą. oni zawsze to robią
|
|
 |
często po paru latach wychodzi gówno z człowieka, mówią o sobie prawde w rozmowie przy procentach , gdybyś wiedział o kim mówie to opadła by ci szczęka
|
|
 |
sam nie w porządku, a we mnie widzi wroga
|
|
 |
nie znasz mnie , żeby mówić , że jestem wyjątkowo spokojna i ze wszystkim sobie radzę. nie wiesz co tak naprawdę mnie uspakaja i dlaczego idę przez życie z uśmiechem. nie jesteś ze mną dwadzieścia:cztery na siedem. widzisz mnie w dzień , a czasami w ogóle nie wychodzę z domu. w nocy jestem samotna czasami do nikogo się nie odzywam wolę tak łkać , aby zabrakło mi łez i w końcu zasypiam. śnie nie tylko o nim , ale i o chorej rzeczywistości - nie chciałabym , żeby te sny się spełniły. często popołudnia spędzam na oglądaniu serialu 'pierwsza miłość' później wychodzę na 'niby' późny spacer , a tak naprawdę idę w miejsce , w którym ściągam rurki i zakładam ulubione pumpy. staram ułożyć wszystko sobie w głowie wykonując krok do przodu , kilka kroków w tył. wsłuchuję się w muzykę nie myśląc już o złym. gdy coś mi się nie udaje omijam to tutaj żaden błąd się nie liczy. widzisz mnie? wiesz co czuję , gdy upadam i od razu powstaję? patrzysz na moje łzy? właśnie jestem szczęśliwa.
|
|
 |
my robimy swoje, ty chociaż nie rób zamieszania.
|
|
 |
Kurwa, jak nienawidzę szpitali, czuje w nich zapach śmierci zawsze mnie przerażały.
|
|
 |
-masz.-syknęłam rzucając Mu na stolik biały proszek.spojrzał się na Mnie,jak na zbawiciela,a zarazem zdziwił się,dlaczego to robię.-nie musisz dziękować.-dodałam siadając na fotelu naprzeciwko Niego.pospiesznie rozsypał wszystko układając w nierówne kreski.już zabrał się do wciągnięcia tego świństwa,gdy po pokoju rozbrzmiał się Mój sarkastyczny śmiech.-wiedziałam.cholera,wiedziałam!-krzyknęłam.-gdy Ja potrzebowałam byś był obok,byś wysłuchał,pomógł,albo wspólnie pomilczał,nigdy nie miałeś czasu.odmawiałeś Mi,albo zlewałeś każdy Mój telefon.-krzyczałam,czując jak po policzkach powoli spływają łzy.-teraz,dostając to gówno cieszysz się,jak idiota,któremu udało się obrabować bank bez żadnego przypału.masz to, co chciałeś.chyba oboje wiemy, co bardziej kochasz.-przerwałam próbując złapać oddech.-ale kochanie..-zaczął.-Twoje kochanie jest tam.-rzuciłam wskazując na proszek i w nadziei,że jeszcze zmieni zdanie,powoli opuszczałam Jego pokój. na marne. już Mu nie zależało.
|
|
 |
nienawidzę gdy ktoś wypomina mi błędy, które sam popełnia.
|
|
 |
W oczach dalej mam szczerość, tylko rzadziej wybaczam.
|
|
 |
Zawiodłam się już tyle razy. Nabrałam dystansu.
|
|
 |
Jo ci godom jo ci radze ty się wypnij jo ci wsadzę hahahahaha xDD
|
|
 |
`dawno wracam z stamtąd, gdzie ty dopiero idziesz.
|
|
|
|