 |
|
Więc zaciekawiony nią, spacerujesz myśląc. Czy oddać ją przeszłości, czy czekać z nią na przyszłość.!
|
|
 |
|
Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płone
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
|
|
 |
|
Już nie będziecie mnie ranić, nie będę więcej płakał
Bo życie wycisnęło ze mnie wszystkie łzy jak szmata
|
|
 |
|
Szanuję tylko biblię , nie księży dzieciojebców ,
|
|
 |
|
Czuję, że się unoszę, a potem na nosze padam,
|
|
 |
|
W płucach za mało tlenu, nie pytaj - ,,czemu?'',
To proste - palę marihuanę od kiedy tylko dorosłem,
|
|
 |
|
Stoję na dachu bloku, jakby na świata szczycie,
Tylko nie mogę skoczyć - czuję, że kocham życie,
|
|
 |
|
Mogę pierdolić pościel - i tak się nie wysypiam,
Nie wiem, czy przez bezsenność, czy moje tempo życia,
|
|
 |
|
Czasem mam w sercu przeciąg, wiesz ? Muszę przewietrzyć,
Zapach, który został z kilku ostatnich dziewczyn,
|
|
 |
|
Wargi mnie bolą z niepocałowania, zresztą nie tylko wargi, bolą oczy z niepatrzenia, i dłonie, i opuszki palców bolą też. Siedem przeklętych dni, co tydzień.
|
|
 |
|
Ej siostro ma chodź pokaże ci mój świat
Gdzie nie świeci w oczy monet blask
Wschodni kres w żyłach, ognista krew
Tu osiągam swój wewnętrzny ład
|
|
|
|