 |
powinni mi przyznać medal, za popełnianie życiowych błędów w najbardziej prymitywny sposób, jaki jest tylko możliwy.
|
|
 |
doszłam do wniosku, że przeżywanie czegoś równie abstrakcyjnego jak dozgonne szczęście, miłość czy inne iluzje, jest dosyć bezsensowne.
|
|
 |
zmieniłam się. nie dość, że uodporniłam się na miłość, to jeszcze mam awersję na moją ulubioną, zieloną herbatę.
|
|
 |
przychodzą w życiu, momenty kiedy tracisz ostatnie resztki, bezsensownie złudnej nadziei.
|
|
 |
ludzie nie są w stanie zrozumieć, że posiadanie swojego świata, wcale nie świadczy o schizofrenii.
|
|
 |
obawiam się każdej z nocy. nie. nie boję się ciemności. obawiam się tych godzin, obsesyjnego analizowania, sensu życia. obawiam się myśli, przypominających mi o Twoim istnieniu.
|
|
 |
zorientowałam się, że jestem zakochana, kiedy robiąc herbatę, zapomniałam wrzucić torebki do kubka.
|
|
 |
nie mów mi o tęsknocie. to nie Ty, nocami siedzisz na parapecie, popijając gorące kakao z powodu bezsenności.
|
|
 |
od dziś, będę wyzwolona. będę klnąć ile popadnie. przestanę nosić stanik. pić będę, w zbyt niedozwolonych ilościach. palić, tyle, że dym nikotynowy będzie częstszym gościem w moich płucach niż tlen. przestanę dbać o swoją fryzurę podczas wiatru. będę spać w wannie. skończę kontrolować moje wybuchy histerii.
|
|
 |
bycie szczęśliwie zakochanym, należy do wyczynów ekstremalnych.
|
|
 |
mam ochotę płakać w niekontrolowany sposób. mój idealnie wyimaginowany świat, wypadł mi z drżących dłoni.
|
|
|
|