 |
Obserwujesz Go zachowując dystans . Kochasz patrzeć jak się uśmiecha . Marzysz o tym , że może kiedyś będzie Twój , chociaż na chwilę . On podchodzi do Ciebie , Twoje serce bije coraz mocniej . Próbujesz wmówić sobie , że Go nie kochasz , ale śnisz o Nim , masz nadzieję , modlisz się , żebyście mogli być razem . Miałaś tak kiedyś .?
|
|
 |
I to Cię przemaga za każdym razem kiedy próbujesz walczyć
Nagle, zaczyna się trząść
I jego puls staje się hiperszybki, a oczy odwracają się w stronę jego czaszki
Plecy zaczynają się wyk... Wygląda jak zastawka z McDonalda
Leży na dywanie Donalda... lezy poziomo i rzyga
|
|
 |
Kiedy jest późno i bardzo ciemno, udaje, że idzie na spacer ze swoim psem
Ćpa w lesie i idzie prosto pod deske do krojenia
|
|
 |
Oto dźwięk butelki jak jest pusta. Kiedy połkniesz już wszyto, wytarzasz się i zatoniesz w smutku. A jutro pewnie i tak powiesz: znów to zróbmy
Co znaczy odrobina płynu rdzeniowego między przyjaciółmi? Jeb to!
Co znaczy maleńkie zatrucie alkoholem? Rozpętać małą awanturę.
Jutro znów będziecie chłopakami. Oto życie twoje - przeżyjesz je tak jak chcesz.
Marihuana jest wszędzie. Skąd ty, kurwa jesteś ? Nieważne, jeżeli tylko dotrzesz tam gdzie zmierzasz. Bo nic nie ma znaczenia, dopóki się gdzieś zmierza.
Mówią „stop”, ale ty tylko siedzisz, olewasz ich, chociaż się budzisz co rano i z kaca umierasz. Ale przed tobą nie jeden melanż, przed tobą jeszcze tyle ćpania, świń do zaruchania, imprez do zajebiania. Być tobą - kwestia przejebana
Zanim się sam zorientuję, na ganku siądę i historię opowiem dla dzieci, w rękach Jacka Danielsa butelka, na kolanach
|
|
 |
Nie potrzebuję grać w żadną grę, mówię co chcę komu chcę, kiedy tylko chcę, gdzie tylko chcę, jak tylko chcę, ale kilku ludzi respektuję. Dzięki tej ekstazie koło ciebie stoję, robię się uczciwy, opowiadam ci wszystkie moje myśli. Właśnie się spotkaliśmy, chyba się w tobie zakochałem, tak myślę. Ty też w to się mieszasz
|
|
 |
Bo za każdym razem, gdy odejść próbuję
Jakiś dupek wciąż mi rękaw nadszarpuje
Nie chcę zostać, ale zostać muszę
Narkotyki już naprawdę mają moją duszę
Bo ile razy chcę powiedzieć "nie"
One się nie godzą żebym olał je
I tyle wam powiem jestem frajerem
|
|
 |
Jestem tak najebany, że zejdę, jak przelecę tędy. Wypuście mnie stąd, ja nie stąd się wiozłem. Jestem z innej planety, właśnie bez śladu zniknąłem w takie piękne miejsce, gdzie kwiaty rosną...
Teraz się zawinę, wracam za godzinę
|
|
 |
Ja jestem...
Tylko gryfem
Zwykły facet
i nie wiem
Skąd tyle szumu wokół mnie
Nikomu wcześniej nie zależało na mnie
Cały czas we mnie wątpili
Teraz każdy chce wydrzeć na mnie mordę
|
|
 |
Czego do cholery ode mnie chcecie?
Dziesięć milionów dolarów?
Wypieprzać stąd!
|
|
 |
Ludzie często naklejają na twarze sztuczne uśmiechy. Udają. Chcą przez chwilę być kimś innym. Wchodzą w inny świat, w chwilowe nowe życie. Kłamią. Oszukują. Po co? Aż tak źle jest im w rzeczywistości? Nie. Oni szukają wzniesienia, czegoś co pokaże im jak żyć. Chcą zacząć od nowa, od podstaw. Są w błędzie. Żeby stać się kimś innym nie trzeba za czymś gonić ani czegoś szukać, wystarczy spojrzeć w głąb siebie, w serce, które za każdym razem powie to samo: urodziłeś się by być tym, kim jesteś. [ yezoo ]
|
|
 |
Skłamałabym mówiąc, że sobie nie radzę po jego odejściu. W dzień rozstania popłakałam chwilę, a następnego dnia zapomniałam o tym,że coś się spierdoliło. Spotykam się z ludźmi, wychodzę, śmieję się, nie zamykam w sobie i w sumie to chyba tylko w mojej wyobraźni wygląda to tak tragicznie. Okazało się, że jestem silniejsza niż oczekiwałam, że poradzę sobie ze wszystkim, nawet jeśli on nie trzyma mnie za rękę./esperer
|
|
 |
Pierwsza rysa powstaje już pierwszego dnia związku. Wraz z upływem czasu się powiększa, a ostatecznie rozpadacie się na dwie części w dniu rozstania. Właściwie wasz koniec był pewien od pierwszej jebanej sekundy, kiedy zaczęliście być szczęśliwi./esperer
|
|
|
|