 |
|
było ciemno, wiał mocny wiatr, szumiąc głośno za zamkniętymi oknami, zagłuszał nawet bębnienie deszczu, i jedynie od czasu do czasu głuchy grzmot przerywał monotonne dźwięki. temperatura spadała niżej i niżej. gorąca herbata parowała przed jej twarzą, a płomień świecy ogrzewał ją swym blaskiem. wiedziała, że to nie ostatni z takich wieczorów, gdy nie ma nawet do kogo otworzyć ust. odwróciła głowę w stronę śpiącego na łóżku kota. - wiesz ? nikt nigdy nie powinien być sam. nie o to chodzi że po prostu sam, ale samotny. to taka kolosalna różnica... a przecież ja prawie nigdy nie jestem sama. tylko tych którym ufam, jakoś brak. - szepnęła ni to do siebie ni do niego i przymknęła powieki. przy kolejnym oddechu, zdała sobie sprawę, że już nie ma o co walczyć./nieswiadomosc
|
|
 |
|
Musisz mi pomóc
bo czuję się jak Bóg
który przez sześć dni budował
świat i powstał wielki chaos
Musisz mi pomóc
bo wczoraj śmierć pytała
szatniarza w knajpie
co się ze mną stało
Musisz mi pomóc
dziś teraz już
bo jutro może być
za późno
|
|
 |
|
"Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać."
|
|
 |
|
'staraj się pokazać to czego bez Ciebie nikt by nie zobaczył..'
|
|
 |
|
'wyrażać siebie i własną unikalność, nie być baranem w stadzie szarości i schematów'
|
|
 |
|
pragnę istotę ze smukłymi kobiecymi kształtami, długimi włosami, męskim zarostem, silnymi dłońmi i klejnotami.
|
|
 |
|
ostatnie miesiące szkoły, ostanie wakacje, koniec tajemnic, koniec nieszczęść, odnajdę Cię tam i poczuję twą bladą, zimną dłoń.
|
|
 |
|
Siedząc między kratami odliczam dni do wyjścia z tej dziury.
|
|
 |
|
w śnie całkiem inny, wychudzony chłopak ze sztucznie przyklejonym uśmiechem na twarzy, tak jakby chciał mi coś powiedzieć, ale nie mógł.. ?
|
|
 |
|
Napisałam list dwa tygodnie temu, Zwlekałam z nim bardzo długo, do dnia dzisiejszego zastanawiałam się dlaczego jeszcze go nie wysłałam, skoro tak dawno zaadresowałam kopertę. Wtorek, to właśnie dziś po szkole wybrałam się z kumpelą na pocztę. Wyciągnęłam z plecaka list, przyjrzałam się dokładnie ostatni raz i bez dłuższego zastanowienia oddałam go Pani przy okienku. Uśmiechnęła się do mnie i po chwili nakleiła znaczek. Przybijając pieczątkę, serce zaczęło mi bić szybciej niż w normie. Koleżanka mówiła coś do mnie, ale nie potrafiłam słuchać jej słów, bo w głowie ciągle myślałam, czy dojdzie mój list w którym tak wiele napisałam i czy przede wszystkim odpisze jeśli będzie miał możliwość.
|
|
 |
|
bywała na niego zła, niesamowicie zła, ale zawsze była w stanie mu wybaczyć, a on nigdy nie był w stanie tego docenić. / justloseit
|
|
|
|