 |
Nie przespałam żadnej nocy spędzonej w szpitalu. Chodziłam wtedy po ciemnych korytarzach i spoglądałam w okna. Urządzałam sobie biegi z przeszkodami, gdy uciekałam przed pielęgniarkami. Kawa smakowała najlepiej tylko wtedy, gdy przez zamykające się drzwi od windy widziałam pielęgniarkę, która właśnie przewróciła się na schodach./immoreelverbeelding
|
|
 |
Moje życie psute przez twoją próżność . Odejdź teraz ,bo potem będzie za późno.
|
|
 |
-Przepraszam.
-Za co?
-Za zepsute święta.
-Ale Ty mi wcale nie zepsułeś świąt wręcz przeciwnie są cudowne...
-Nie kocham Cię już.
|
|
 |
robiłam zadanie z matmy, siedział na przeciwko mnie podparty jedną ręką kontrolując każdy mój ruch. uniosłam wzrok do góry i lekko się uśmiechnęłam. - co? - zapytałam wracając do poprzedniego zajęcia. - lubię na Ciebie patrzeć. - wzruszył ramionami. milczałam, skupiona na zadaniu. - tak sobie myślę teraz, że nie mogłem lepiej trafić. pierwszy raz tak naprawdę zakochałem się do takiego stopnia. może to nie jest odpowiedni temat ale wcześniej traktowałem dziewczyny jak zabawki. żadna tak naprawdę mi nie pasowała. do czasu.. popatrz ile już razem jesteśmy a uczucie do Ciebie zwiększa się z każdym dniem. - mówił wpatrując się we mnie. spojrzałam na niego uśmiechając się. - jak pierwszy raz Cię zobaczyłem od razu wiedziałem, że muszę coś zrobić. to było zakochanie od pierwszego wejrzenia, oczarowałaś mnie swoją urodą a później? nie dowierzałem, że trafiłem na dziewczynę z tak cudownym charakterem.
|
|
 |
- Ogłaszam casting! Casting na mężczyznę mojego życia!
-Książęta z bajek nie istnieją dziewczynko.
- Nie mówię o księciu. Chcę mężczyznę, który będzie mnie kochał i szanował. To wszystko.
- Powodzenia. Już prędzej wodę w proszku znajdziesz.
|
|
 |
- wiesz co? kiedyś napiszę o Tobie książkę. - powiedział odkładając laptopa. - co ty znowu wymyśliłeś? - zaśmiałam się. - serio mówię, ja wiem, że mówienie tego 'na zawsze razem' jest bez sensu dlatego jeszcze ode mnie tego nie usłyszałaś. na pewno nie spędzimy razem całego życia ale w moim sercu będziesz do końca. kiedyś gdy będę miał z 70 lat napiszę o Tobie wszystko, opiszę wszystkie chwilę z Tobą spędzone a na okładkę dam nasze zdjęcie. obiecuję. - skończył mówić i lekko się uśmiechnął. - ty nawet głupiego wypracowanie nie potrafisz napisać więc o czym do mnie mówisz. - wybuchłam śmiechem. - książka będzie o Tobie i jakkolwiek będzie napisana i tak będzie wyjątkowa. - odparł dumny.
|
|
 |
I choć od tak dawna już do mnie nie piszesz, to i tak na dźwięk każdej nowej wiadomości zamykam oczy z nadzieją,że to właśnie Ty.
|
|
|
|