 |
|
najgorsze jest to, że myślisz, że jest już okej , a on przychodzi do Ciebie nawet w snach, nawiedza Cię, zebyś kurwa nie mogła spokojnie spać.
|
|
  |
|
` chcę żebyś był obok. Nie na dziś, na jutro lub na chwilę. Chcę Ciebie już na zawsze w moim sercu, nieodwracalnie. / abstractiions.
|
|
  |
|
` zapytał mnie o to jak opiszę w dwóch słowach drogę do szczęścia. Bez najmniejszego zastanowienia, w ułamku sekundy odpowiedziałam "my razem." I tak, to moja szczera odpowiedź i definicja drogi do szczęścia. / abstractiions.
|
|
 |
|
Jest dziewiąta rano, piję kawę, za oknem pada deszcz. Siedzę, myślę o Nim, standard.
|
|
  |
|
` dziękuję za to że jest. Dziękuję za to, że trwa pomimo tych złych chwil i dla tych dobrych momentów. Jestem wdzięczna za każdy uśmiech i za znoszenie bólu jaki przez głupotę mu zadałam. Wiem, że jest warty miłości bo również kocha tak bezpodstawnie, prawdziwie. / abstractiions.
|
|
  |
|
Gdyby nie to, że mam arytmię serca,gdyby nie to,że dowiedziałem się tu o tym przez nas,pamiętasz?
Czułem efekty ciśnienia krwi, które podwyższyłaś mi.Dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś i teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś. Musimy iść, musimy umrzeć,nie możemy żyć i nie ma nic i nie ma uciec dokąd
gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy,wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny. Na Twojej skórze, u mnie pod skórą już dość długo, ale będą dłużej. Gdyby nie to, że znajdę drugą opcję
I wezmę oddech, przetnę aortę Tobie,bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie. I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi. I próbując złapać oddech, powiem 'Kocham Cię' Ostatni raz już Tobie, to rozwiąże problem. Co dzień się o to jutro boję Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje, to koniec
./ Huczuhucz !!
|
|
 |
|
Cokolwiek by nie było, bądź, bo nie zniosę dnia bez Ciebie.
|
|
 |
|
Wyjść, Trzasnąć za sobą drzwiami i wrócić za miesiąc, lub dwa.
|
|
 |
|
Ogarnij dupę, zaciścij pięść i pokaż, że jesteś silna. Nie ważne, że nie masz dla kogo, ważne, żeby im szczeny opadły.
|
|
 |
|
miałeś mnie w garści, a teraz? nawet nie naplułabym na ciebie, bo cholera, szkoda mi śliny.
|
|
|
|