|
niewyobrażalne, chore i popierdolone co ze mną robisz. niepojęte jak bardzo jestem w stanie ci ulec, idiotyczne, że uciszasz krzyk moich myśli, które wrzeszczą bym jak najszybciej uciekała, zwykłym dotykiem, że po jednym uśmiechu, jestem w stanie każde swoje dotychczasowe obietnice i zarzekania, zdeptać, biegnąć wprost w twoje ramiona. kurwa, naprawdę jestem nienormalna, zgadzając się byś błądził po najskrytszych labiryntach w mojej głowie, poznając wszystkie moje słabości, byś otulał mnie w nocy swoim nierównomiernym oddechem, gdzieś w okolicy karku i budził, nazywając kochaniem. boże, chyba zwariowałam, pozwalając ci to wszystko robić, pozwalając sobie znów uzależnić się od ciebie./slaglove
|
|
|
"Zrozum, to nie Twoja wina I wszystko czego chcę to powiedzieć Ci “Kocham Cię” I sprawić, żebyś została. Przepraszam Cię za to, jak czujesz się przeze mnie każdego dnia." !!
|
|
|
Gdzie byłeś, Gdy wszystko się rozpadało? przez te wszystkie dni, spędzone przy telefonie, Który nigdy nie zadzwonił. Wszystko czego potrzebowałem to czyjegoś telefonu. Ale on nigdy nie nadszedł
|
|
|
stoję w miejscu. nie potrafię ruszyć do przodu. nie umiem wstać, nie umiem już normalnie żyć. normalnie funkcjonować. zniszczyłeś mnie. doszczętnie wypaliłeś we mnie wszystko. obiecywałeś, przysięgałeś, że będziesz zawsze, że tylko na Tobie mogę polegać, na Ciebie liczyć. więc gdzie jesteś? gdzie podział się ten zapał, to zaangażowanie w nas? wszystko prysło. nie zdajesz sobie sprawy w jakim stanie jest moje serce. już nie pytasz co u mnie, jak sobie radzę. bo wiesz, tylko to do tej pory jeszcze jakoś trzymało mnie przy życiu. odzwyczaiłam się od Twojej obecności, od tego, że już nic dla Ciebie nie znaczę, nie potrafię się odzwyczaić... / notte.
|
|
|
Kurwa jak mogłeś, byłeś jedną z nielicznych osób w które wierzyłam i byłam gotów skoczyć za Tobą w ogień ! Rozumiesz? Jedna z tych kilku osób, które kocham jak rodzinę, kretynie Ty byłeś jednym z nich! Wierzyłam w każde Twoje słowo i byłam na każde zawołanie, na chuj było tyle rozmów i te wszystkie nic nie znacząco obietnice ?! Ty teraz siedzisz pijesz kawę i masz wszystko gdzieś, ja natomiast siedzę i nie mogę się zebrać do zrobienia kawy, łzy mi same lecą, dotarło do mnie, że prawdopodobnie Cię nigdy nie zobaczę ...
|
|
|
Uwielbiam sposób w jaki na mnie patrzysz. I Twój uśmiech, który mówi więcej niż jakiekolwiek słowa. Uwielbiam Twoje dłonie, które choć nie dotykają mnie często, wydają się być tak bardzo potrzebne. Uwielbiam Twoje włosy, nieidealne, nieułożone, ale na swój sposób perfekcyjne. Uwielbiam Twoje usta, które nigdy nie dotknęły moich, choć tak bardzo na to czekam. Uwielbiam Twoje poczucie humoru, sposób w jaki do mnie mówisz i fakt, iż jesteś dżentelmenem. Uwielbiam Cię. Całego. Z każdą niedoskonałością. Z każdym "ale". Z każdym niedopracowaniem. Z każdym efektem ubocznym. Chcę Cię. Takiego jakim jesteś. Tu i teraz. Bez doskonalenia się. Bez poprawek. Bez jakichkolwiek słów. [ yezoo ]
|
|
|
Przecież doskonale wiesz, że mnie nie potrzebujesz. Ubzdurałaś sobie coś w co naiwnie wierzysz, a tak naprawdę lepiej radzisz sobie beze mnie. I chociaż mnie również czasem Ciebie brakuje, to doskonale wiem, że tak jest lepiej. Teraz tylko uwierz w to, uśmiechnij się i idź podbijać świat. [szkodliwy]
|
|
|
Co mam zrobić? Przecież czasu nie cofnę, nie zmienię biegu zdarzeń, nie wymarzę swoich słów, nie odmienię przeszłości. Co mam zrobić, aby ona na nowo mi zaufała? Ja chciałbym tylko, aby spojrzała na mnie jak kiedyś, tym wzrokiem pełnym ufności, aby widziała we mnie przyjaciela, nie wroga. Nie tego chciałem dla nas. [szkodliwy]
|
|
|
Nagromadziło się we mnie tyle negatywnych emocji, jednak nie wiem, w jaki sposób mogę dać im ujście. Najchętniej poszłabym do tej osoby, która sprawiła, że jest we mnie tyle nienawiści, złości i wyżyła się właśnie na niej. Ale przecież ja zawsze jestem spokojna, opanowana, nigdy nie pokazuję swoich uczuć, nigdy nie płaczę publicznie, nigdy nie krzyczę. Może to błąd? Może nie powinnam chować własnej siebie w skorupie. Może powinnam po prostu przestać kontrolować wszystko, mówić zawsze prawdę i nie dać innym sobą pomiatać. Nie mogę dłużej na to pozwolić, nie, kiedy mogę stracić tak wiele. / dustinthewind
|
|
|
Spotykam ciebie znów, patrzysz na mnie i widzisz, że
Czuję to co ty albo któreś z nas się myli
Palę papierosa i patrzę w twoje oczy
Myśląc, że to piekło w mojej głowie nigdy się nie skończy
|
|
|
W moim innych świecie możemy gadać do rana
I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania
I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania
I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas
W moim innym świecie nawet gdy jest ciężko
Tylko razem zawsze lądujemy miękko
I łączy nas namiętność, z której mogą szydzić
Lecz dopóki jesteś ze mną nie mamy się czego wstydzić
W moim świecie jesteś ze mną nawet gdy mamy kryzys
Bo rozumiesz tak jak ja, że to jest kwestią decyzji
|
|
|
Czuję to we krwi, ja i to miasto, żadne z nas nie śpi
Nie chodzi mi o to czy się ze mną prześpisz
Może też nie możesz zasnąć, proszę cię, uśmiechnij się
Może też stajesz do walki, ale upadasz na deski
Może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz
Wszystkie myśli, uczucia, których nie masz gdzie pomieścić
I nie możesz znieść ich, masz dosyć substytutów
Może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku
Może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek
Móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie
I gdybym nie miał kilku cech o których wiem
Pewnie podszedłbym do ciebie w ten smutny szary dzień
Czułem, że czujesz to co ja, może się mylę
Czułem tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę
I w moim innym świecie jesteśmy blisko
Ale tu bałem się, że mi pozwolisz spieprzyć wszystko
W moim innym świecie jest inna prawda
Tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia
I może dobrze, że los nie postawił na nas
W tym czego szukam nie ma nic prócz rozczarowania
|
|
|
|