 |
Życie jest cholernie ironiczne. Potrzebujesz hałasu, by docenić ciszę. Smutku, by docenić szczęście. Nieobecności, by docenić obecność.
|
|
 |
Oddałbym życie za Twoje zdrowie
Zdarłbym pięści na czyjejś mordzie
Tato, gdyby coś wam się stało
Przysięgam że z winnym szedłbym na całość
|
|
 |
i tylko z tobą dzielić chcę radość, smutek, noc i dzień
|
|
 |
jestem tylko tłem, nic więcej, już nie wiem czy jeszcze zdobędę twoje serce
|
|
 |
Obiecałeś, że będziesz mnie kochał, dbał o mnie, i że kupisz mi najładniejszy motor w okolicy. Już na tej twojej pieprzonej miłości mi nie zależy, no ale ten motor to mógłbyś mi kupić. ; D
|
|
 |
chciałabym znowu się tak czuć, mieć motyle w brzuchu i uśmiech od ucha do ucha. chciałabym ponownie odbierać telefon z myślą, że dzwoni ten Pan. chciałabym denerwować się przed spotkaniem, a widząc Jego czuć przyspieszone bicie serca. chciałabym ukradkiem na Niego spoglądać, a potem tak zwyczajnie patrzeć głęboko w oczy i trzymać się za ręce, ściskać ile sił. chciałabym.
|
|
 |
i nie myśl, że zapomniałam . to, że nie dzwonię, nie piszę , nie odzywam się ani słowem .. to wcale nie znaczy, że Cię dla mnie nie ma. wiesz co to oznacza? że próbuję walczyć z nałogiem, to taki odwyk od Ciebie . potrzebuję Go . bardzo . może do tego, żeby kiedyś móc spojrzeć Ci w oczy bez bólu . może nawet zamienić z Tobą kilka zdań ze szczerym uśmiechem na twarzy, a potem pożegnać się bez żalu .. tak abym już nie tęskniła .
|
|
 |
wiesz co ? poddaję się , już nie mam więcej siły udawać jaka jestem szczęśliwa i płakać po kątach , tak jakby nigdy nie zauważył. już nie mogę. przyznaję , że cholernie boli mnie to co mi zrobiłeś i sobie nie radzę. nie radzę sobie z moją podświadomością , wspomnieniami , z sercem. nie radzę sobie z samą sobą . tak. właśnie do takiego stanu mnie doprowadziłeś i od dziś taką będziesz mnie oglądać , bo ja już nie mam sił udawać , że jest zajebiście . chociaż jest najgorzej jak tylko może. przestanę się sztucznie uśmiechać . koniec udawania .
|
|
 |
chcę usłyszeć do Ciebie, że to definitywny koniec. chcę byś wykrzyczał Mi w twarz, że przegraliśmy. czekam, aż stanowczo stwierdzisz, że to od początku miało marne szanse na przetrwanie, a Twoje zaangażowanie było formą zrobienia Mi przyjemności. powiedz tak.
|
|
 |
Każdego dnia czekam. Na uśmiech, na wiadomość, na spotkanie. Nie poddaję się, ale też nie walczę. Czekam. Łudzę się, że pewnego dnia podejdziesz i powiesz, że czujesz to samo, że tęsknisz, że czegoś ci brakuje, że spróbujesz pokochać. Czekam, choć ta opcja z góry jest już przegrana. Żyję nadzieją, że może jutro dostrzeżesz w moich oczach coś więcej, jakiś błysk, iskierkę, dzięki której zrozumiesz, że potrzeba ci właśnie mnie. Czekam. Nie spiesz się. Jutro też będę to robić.
|
|
 |
Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i są naprawdę. Nie są wiec nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą.
|
|
 |
przed poznaniem Ciebie bylam zwariowana dziewczyna. Nie bylo tygodnia w ktorym bym nie byla na imprezie ubrana w wyzywajacy stroj oraz z kilogramem tapety na twarzy. Gdy spotkalismy sie pierwszy raz rowniez tak wygladalam. Po kilku miesiacach spedzonych z toba zrozumialam ze warto sie zmienic. Dzis siedzac i wspominajac te chwile smieje sie sama z siebie. Teraz jestem spokojna dziewczyna, bez makijazu. Nigdzie nie wychodze, a co dziwne nie brakuje mi poprzedniego zycie
|
|
|
|