 |
|
21 : 21 - ej ty, nie kłam - przecież wiem ze mnie nie kochasz. [ s ]
|
|
 |
|
- ferb co dziisiaj robimy ?
- lekarstwo na złamane serca. [s]
|
|
 |
|
rozum, widzisz to co ja, widzisz ? - co ? - kupisz mi takie ? kupisz, kupisz, kupisz ? - po co ? - pliiiiss ! no kup mi, kup mi, kup mi! no kuuuup mi - uspokój się. - to kup mi.. kuup mi, boooooo, pożałujesz ! - nie dramatyzuj - odchoodzę, bo nie masz serca ! - zrozum, dostaniemy je w prezencie ` - aa, to nie mogłeś tak od razu ? / mega ta reklaaama. xD
|
|
 |
|
tęsknie, ale ci tego nie powiem , bo przypał przecież . [ ? ]
|
|
 |
|
19 ; 19 - myśl, pisz, całuj, marz, dotykaj, ufaj, kochaj i te sprawy. [ s ]
|
|
 |
|
domówka u kumpla. ona ubrana w małą czarną popijała drinka. wyszła na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. poczuła jak ktoś łapię ją w tali "mała zapomniałaś się przywitać" wyszeptał głos w jej włosy które miała opuszczone na ramiona. odwróciła się pomału i obdarowała chłopaka słodkim uśmiechem "cześć" odpowiedziała cichutko czując jak serce przyspiesza. "co robisz" puszczając ją oparł się o balustradę. ona zaczęła spokojnie oddychać i rzuciła ironicznie w jego stronę "stoję". spojrzeli na siebie jak na parę idiotów "no tak. na to bym nie wpadł". uśmiechnął się delikatnie i pstryknął ją w nos. patrzyli się w ciszy na siebie przez chwilę a później jej bóstwo wyprostowało się i podszedło do niej. stanął blisko i chłodną dłonią musnął jej zaczerwienione policzki, pochylił się tak że wystarczył jeden ruch kończący sytuację pocałunkiem. a ona odwróciła się nagle ale on trzymał ją mocno za rękę przybliżając do siebie "nie uciekaj. lubię jak jesteś blisko mnie" //cukierkowataa
|
|
 |
|
mam w zwyczaju, zakochiwać sie w największych palantach świata. [ s ]
|
|
 |
|
- jesteś jak Edward ze "zmierzchu" - tak przystojny.? - nie . ! taak zimny . ! ;D //.cukierkowataa
|
|
 |
|
a wyobraź sobie ze ja cię wcale nie zostawiłam, to ty nie dałeś mi powodu abym została. [ s ]
|
|
 |
|
jak jest się małym dzieckiem, noc jest przerażająca. boimy się potworów wychodzących z szafy. przeraża nas księżyc w pełni i ten wiejący wiatr. kiedy dorastamy potwory się zmieniają. zaczynamy wątpić w samego siebie, co raz częściej cierpimy, pojawia się smutek i ta okropna samotność. i chociaż jesteśmy starsi i przestajemy wierzyć w niestworzone rzeczy wciąż się boimy ale wtedy ciemności. //cukierkowataa
|
|
 |
|
zdecydowanie i bez żadnego ale wolę zostać szturnięta przez brązowookiego bruneta z najcudowniejszym uśmiechem tzn. największe ciacho w szkole niż być adorowana i ciągle słyszeć komplementy od tych wszystkich przeciętniaków. [ sexisatsa]
|
|
 |
|
16 : 16 - to kurw* udowodnij wkońcu . [s]
|
|
|
|