|
W moim innym świecie, możemy gadać do rana. I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania.I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania. I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas.
|
|
|
[...] Kiedy będzie umierał poczuję ból, kiedy nie będzie go przy niej będzie cierpieć. A sama umierając zrozumie co to życie, może nie do końca życie, ale to co przytrafiło się w jej życiu. Dlatego teraz się nie przywiązuje, a te 14-letnie dziewczynki, które "niby" popadają w depresję bo "ten jedyny" odszedł, nie wiedzą nic o miłości. Mówiąc że się zabiją, nie wiedzą co mówią. Kiedy mówią że oddadzą za niego życie, ściemnają bo to jest teraz cool. Kiedy byliby w sytuacji ona czy on. Oczywiście wybrałyby jego śmierć. Dlatego ona nie pieprzy o tym jak zna się na miłości, uważa na słowa, bo wie że dożyję momentu kiedy będzie mogła powiedzieć "było mi z tobą najlepiej staruszku", i odda za tą osobę wszystko co będzie mogła dać, ale tak naprawdę, nie na kartce, nie słowami ale czynem. I wie że ktoś kiedyś powie "Oddała życie za miłość".
|
|
|
Za młoda żeby zrozumieć co to życie. Za głupia żeby zrozumieć to co się do niej mówi. Za bardzo przywiązana żeby powiedzieć mu nara kiedy ją rani. Nawet jeśli myśli że wie wszystko o życiu, miłośći, bólu, cierpieniu, wie że się myli. Wie że czasem sama przesadza kiedy mówi mu że go kocha i odda za niego życie. Wie że przesadza mówiąc że on jest tym jedynym. Jest młoda, głupia ale nigdy nie zabiłaby się z miłości. Nigdy nie potnie sobie żył, nigdy nie wyląduje przez niego w szpitalu. Dlaczego? bo jest mądra. Wie że w jej wieku miłość to tylko miło spędzony czas z drugą osobą, to tylko pocałunki, to tylko ciepło tej drugiej osoby. Bo przecież ona nie ma bladego pojęcia o miłości, całe te szopki "nie umiem bez niego żyć' to puste gówno, mówi tak bo wszyscy na około tak mówią. Jej narazie chodzi tylko o bliskość. Kiedy będzie starszą panią z siwymi włosami, całującą siwego męża, siedzącą z nim, jej dziećmi, jej wnukami, wspominającą "jak to się z dziadkiem spotkaliśmy" To nazwię miłością.
|
|
|
Stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. Zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.
|
|
|
Jak przeraża Cię moja szczerość to się pierdol, nie wracaj.
|
|
|
Nie wierzę w ani jedno twoje nędzne, puste słowo. Jestem nadal tą naiwną zabaweczką co kiedyś, bo ludzie od tak się nie zmieniają. Dlatego nie waż się ponownie rozpierdalać mi życia, bo boję się że znowu dam się nabrać. Tylko ty możesz mi oszczędzić cierpienia, tylko ty. Sama już nie potrafię. Wiem że ponownie mogę być nagrodą pocieszenia, a nie chcę. Więc uważaj na swoje słowa i ruchy.
|
|
|
Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
|
Wiem, że to egoistyczne i chamskie, ale postanowiłam sobie, że nie będziesz moją wielką miłością, ale zwyczajnie Cię wykorzystam. Tak wiem, jestem dziwna, ale jak tak lubię czasami.
|
|
|
Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się bawiła.
|
|
|
Weź sobie Go, proszę Cię bardzo. Wierz w każde Jego słowo, ufaj - bądź tak samo głupia jak ja. Uzależnij się od Jego głosu, sposobu wyrażania emocji i uśmiechu - a później cierp. Gdy Cię zostawi, i zapomni, jak o każdej napotkaniej dziewczynie - umieraj wewnętrznie, gnij, suko. On jest toksyczny, Go nie da się zmienić.
|
|
|
Wyszedł z domu. Nie kłopotał sobie głowy z zamknięciem drzwi na klucz. Wszystko co miał najcenniejsze stracił kilka miesięcy temu. Kiedy trzymał ją za ręke w karetce... Kiedy sekundy niczym wieczność dłużyły sie niemiłosiernie. Kiedy lekarz oznajmił mu, że ona nie żyje. Cała jego radość życia niczym balonik pofrunęła wraz z nią do nieba. Wsiadł do samochodu. I jak co wieczór przecina mokre od łez ulice. Tęskni. Każdego dnia, kiedy musi wstać rano do pracy. Każdej godziny, kiedy telefon milczy jak zaklęty, bez żadnej wiadomości od niej. Każdej minuty, kiedy brakuje żywych wspomnień jej wczorajszego usmiechu. Każdej sekundy, kiedy jego myśli wypełnia ból po jej stracie. Tak bardzo ja kocha.
|
|
|
Bądźmy jednością kochanie, tak kurwa dla satysfakcji.
|
|
|
|