|
to jest właśnie to, co robisz za każdym razem. gdy jest źle i nie wiesz co zrobić by polepszyć swoją sytuacje, staczasz się od tak. bo łatwiej. odcinasz się od wszystkiego i unikasz jakiejkolwiek rozmowy. mocno boli utrata kontaktu z rzeczywistością, w lustrze nie poznajesz osoby którą jesteś. obca, taka się stałaś, a oni wciąż wymagają od ciebie jak najwięcej. chcą dla ciebie jak najlepiej ale ty przechylasz butelkę i odchodzisz.
|
|
|
nie to, że nie mogę ale nie chcę najzwyczajniej. mam za dużo przyzwyczajeń i po prostu tak jest fajniej
|
|
|
swoich ciągot do bycia wrakiem mi nie zaszczepisz raczej :)
|
|
|
mówisz, że pieprzysz życie na każdy możliwy sposób, pokaźna kamasutra jak na jednego ze słuchawców. mówisz, że pieprzysz życie ciągle, to takie proste, żeby chociaż raz dostało orgazmu.
|
|
|
mnie zostaw kurwa mać nie wskoczę do Twej szalupy :)
|
|
|
' przed siebie bez celu, póki starczy nam benzyny. głośny bas dudni tak, że oglądają się dziewczyny. chciałyby pojechać z nami, ale my nie chcemy z nimi - tleniony blond jak z pod latarni i różowe mini. skitrany patrol, chcieliby być niewidoczni, za rogiem skaczą do nas najebani grzeczni chłopcy. wciskam gaz mocniej i grzecznie przepraszam, bo przydadzą im się zęby, a ziom ma wyrok w zawiasach.
|
|
|
znów śmigam nocą ulicami tego miejsca, to ja - niechciany, nielubiany, szukam szczęścia ' / pezet
|
|
|
' dla nas rap jak największy skarb stał się bezcenny, to my - niechciani, nielubiani i bezczelni
|
|
|
sprawił, że coś poczułam. zaznałam miłości. zrobił ze mną coś, czego nikt inne wcześniej nie potrafił. zwariowałam, zwariowałam z miłości do niego. i wiem, a nawet jestem pewna, jak nigdy nikogo, jestem pewna, że on też oszalał na moim punkcie. chcę krzyczeć jak mi dobrze z nim, bo to, co czuję jest ogromne, przeraźliwie ogromne.
|
|
|
|