 |
Nie jest wstanie mnie zabić kolejna ciężka noc,
Dopóki nie wiesz jak mnie zabić tworze życia most.
|
|
 |
Liczy się sekunda wdech, wydech, promyk słońca.
|
|
 |
Już nie chcę pić wódki, zalał mnie jej strumień
Dzisiaj umiem pić dobrze, bo całe życie trenuje.
|
|
 |
Okaż serce, miej sumienie przestań się już ze mną droczyć
|
|
 |
Otrzyj swe łzy i weź połowę siły mej.
|
|
 |
Na razie permanentnie odczuwam niepokój, że
Nie dałem Ci nic więcej prócz sterty kłopotów
Lecz gdzieś w półmroku widzę światełko
I będę pędził byleby je dosięgnąć
Twoja obecność daje mi siłę i wiarę
I, że każdy wysiłek ma swoje przesłanie
Niby banałem jest takie wyznanie "kocham Cię"
Choć chyba nigdy Ci tego nie powiedziałem Mamo
|
|
 |
Dla mojej matki rzadko byłem jak anioł
Ale dałbym sobie wyrwać serce za nią
Mamo wierzę, że po tych ciężkich chwilach
Kiedyś powiesz, że jesteś dumna ze swego syna
|
|
 |
To porąbane, mówimy do siebie kochanie
A jutro mijamy jak przed pierwszym spotkaniem
Sfabrykowane momenty naszego związku
W których było mega widzę je w dalszym ciągu
Koniec końców nie chcę pozytywnych wspomnień
Bo zostawiają mi w głowie Twój fałszywy portret
|
|
 |
Zastanów się i nie mów mi o zaufaniu
Jeśli mówiąc że kochasz, myślisz o rozstaniu
Weź sobie daruj takie kwestię niepotrzebne
I nigdy tego nie mów jeśli to nie jest pewne
Mogłem się domyślić, że jutro Ci przejdzie
Ale ciężko mi było przyjąć taką wersję
Te chwile wydawały się bezcenne
A teraz wydają mi się bezsensem
|
|
 |
Nie wiem czy mam słuchać mózgu czy serca
I tak oba te organy od dawna mam w częściach
Szukam szczęścia jak każdy chyba zresztą
I wiem, że ze znalezieniem go bywa ciężko
|
|
 |
Jak sobie wyśnię przyszłość taka będzie
Miewam takie sny, że chyba kurwa nie chcę
Nie wiem jakim złem bije ode mnie,
Że wszystko się jebie mimo iż jest pięknie
|
|
 |
Przyjaciół nie zamieniaj na walutę, za takie zachowanie grozi chuj w dupę!
|
|
|
|