 |
|
cz.1.Baskeet ! ;*
'Koszykówka to nie tylko miłość- To styl życia. Kiedy to wszystko się zaczęło... Pierwszy trening... Pierwsze buty, spodenki nie takie jak trzeba... Potem lata, najpierw zabawa, żadnych planów, zwykłe zagospodarowanie wolnego czasu taką a nie inną formą wysiłku fizycznego. Nie wiem kiedy ta zabawa zamieniała się w chęć udowodnienia czegoś, w ambicje, ciężką pracę a przede wszystkim w miłość. Tak to właśnie ona tak głęboko połączyła mnie ? piłkę -kosz i parkiet... To ona stała się jednym, wielkim, życiowym celem... Nie ważne, że czasem nie wychodzi, trzeba walczyć... Koszykówka to nie tylko miłość, to styl życia... Nie uczy jedynie świetnie opanować pewnego rodzaju boiskowe zachowania, ona uczy żyć, uczy pokory...
|
|
 |
|
nie da się tego wszystkiego wypłakać.
|
|
 |
|
i sama nie wiem dlaczego tak bardzo chcę żeby napisał
|
|
 |
|
mam dość walczenia o coś, co doprowadza mnie do łez /correct
|
|
 |
|
cd. 'kończę obiad: 16:16. kurwa. siadam na gadu, sprawdzam pocztę. '*** przesyła wiadomość: 17:17' pf, też ma wyczucie..jakiś czas później. dobra. biorę się za lekcje, która godzina? 18:18. kończę pracę domową: 19:19. jasna cholera. znów wchodzę na gadu. 'nie będe patrzyła na zegarek, o nie!'. mama wchodzi do pokoju, 'nie oglądasz barw szczęścia? już dwadzieścia po dwudziestej' -dzięki mamo, naprawdę.. jeszcze tylko m jak miłość, kurcze gdzie ten telefon? ile do końca? no tak, 21:21.. serial się kończy, idę się kąpać, wreszcie dzień dobiega końca. wychodzę z łazienki i przelotnym spojrzeniem zerkam na zegarek w kuchni: 22:22. no nie.. to już przegięcie. pouczę się jeszcze, na jutrzejszą klasówkę. po jakimś czasie mam dość, literki zlewają mi się w oczach, kurcze, która już godzina? 23:23. MAM DOŚĆ, KURWA! biorę mp3 i zakopuję się pod kołdrą, przysypiam. jeszcze tylko nastawię budzik na rano. sięgam po telefon : 00:00. DOŚĆ. /correct
|
|
 |
|
wstaję rano, patrzę na zegarek: 07:07. spóźniam się na pierwszą lekcję, wpadając do klasy rzucam okiem na zegarek: 08:08. druga lekcja, dostaję smsa, wyciągam telefon-reklama. jeszcze zerknę na godzinę: 09:09. trzecia lekcja, nudy..ciekawe ile do dzwonka? zegarek: 10:10. lekcja czwarta, pani: pośpieszcie się z tym dialogiem, zostały 4 minuty do dzwonka. no tak, czyli jest 11:11. dzwonek po piątej lekcji, przerwa obiadowa. czekamy koło stołówki na kolegę, 'cholera ile można jeść? która godzina? -12:12.' koniec szóstej lekcji jest o 13:10 więc spokojnie. nauczycielka przedłuża nam lekcję o kilka minut za gadulstwo, wychodzimy z klasy o 13:13.. przedostatnia lekcja, damy rade. dzwonek. schodzę na dół przebrać się na wf. wyciągam telefon: 14:14. oddaję go koleżance. ostatnia lekcja wreszcie dobiega końca. zakładam płaszcz i wychodzę ze szkoły. wchodzę do domu równo o 15:15, co jest do cholery? uwzięło się na mnie czy jak? rozbieram się, odkładam plecak, robię coś do jedzenia.
|
|
 |
|
to nie jest tak, że nie lubię szkoły. lubię ją, lubię z tysiąca różnych powodów. między innymi dlatego, że na każdej przerwie spotykam Cię na korytarzu i niby przypadkiem szturcham ramieniem /correct
|
|
 |
|
podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale kurde! przecież do trzech razy sztuka, co nie? /correct
|
|
 |
|
jedyną rzeczą, którą uwielbiała robić w nocy oprócz picia gorącej czekolady, było pisanie z nim /correct
|
|
 |
|
WSZYSTKIE WPISY KTÓRE PO UKOŚNIKU NIE BYŁY PODPISANE,SĄ MOJEGO AUTORSTWA. OD TERAZ BĘDĘ PODPISYWAĆ: correct.
|
|
|
|