|
Gdzieś mam jego przeszłość, bo pamiętam swoją. Gdzieś mam to, co mówią o tym, jaki potrafił być - ja też nie świeciłam przykładem. Ranił, łamał serca, pozostawiał po sobie bałagan... i dzisiaj powinnam może obawiać się, że to samo zrobi tu, w moim życiu. Sęk w tym, że ja też bez głębszych słów wyjaśnień oświadczałam, że "to nie to" i wypisywałam się z czyjegoś jutro, które tak skrzętnie planował z moim udziałem. Odwracałam się na widok łez, nic sobie z nich nie robiąc. Zgasiłam empatię. Zobojętniałam na uczucia innych. Poszliśmy w dalszą podróż z życia - z takimi bagażami. Absolutnie nienastawieni na to, że w naszej relacji możemy napotkać na coś wartego uwagi na dłużej, ale zaciekawieni tym, co może nam dać. Minęły setki wspólnych dni, siedzimy w tym samym pociągu życia, a na każdej stacji wysiadamy razem, żeby zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej - ale wspólnie.
|
|
|
Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar, bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny - dzisiaj, w dniu który się nie powtórzy, nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz, że powinieneś wykorzystać moment, wziąć się w garść, pójść po "swoje". Tylko co jest "twoje"? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie, jak je przeżyć, by znów nie znaleźć się w martwym punkcie, gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty, dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba, położysz się do łóżka, zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny - czy odważysz się zawalczyć o to, by nie marzyć... a wspominać?
|
|
|
Komis czy warunek ? Coś mi nie poszło i pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, ale nie pierwszy raz muszę sprostać problemom sama.
|
|
|
Patrząc na to co się dzieje na świecie powinnam się chyba martwić o konflikty, wojny, zanieczyszczone środowisko. Może to złe nastawienie, bo nie martwię się tym jedynie jest mi smutno z tego powodu. Mamy zbyt wiele problemów na co dzień. Cieszmy się tym co mamy tu i teraz, starajmy się być lepszymi osobami, życie jest za krótkie.
|
|
|
Przyjdzie taki czas, że wszyscy będziemy szczęśliwi - wierzę w to !
|
|
|
Szczerze mówiąc to słaby ten początek roku, monotonia ,,nowy rok, nowa ja". Mam zbyt wiele na głowie z wszystkim radzę sobie sama i każdego dnia opadam z sił i chcę, aby ktoś mnie po prostu przytulił. Całkiem inaczej bym funkcjonowała wiedząc, że mam do kogo napisać smsa ,,przyjedź".
|
|
|
W telewizji wszystko wygląda tak pięknie, a w serialach krąży cudowna miłość. Potem ludzie siedzący w domu oglądają to i żyją w wymyślonym świecie, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Każdego dnia mówią sobie ,, też tak chcę" przez co bardziej i bardziej się załamują.
|
|
|
Samotność mnie niszczy, zamykam się w klatce, kolejny raz chcę coś zmienić i kolejny raz nic z tym nie robię. Mój wiek mówi mi, że najwyższy czas na zmiany, muszę siebie samą zaakceptować.
|
|
|
Umarła dla świata, żyje dla Nas.
|
|
|
Wszystko nie tak... ale do kogo mam mieć pretensje, tylko i wyłącznie do samej siebie.
|
|
|
Coś jest nie tak, coś jest ze mną... każdego dnia oddycham ze świadomością, że nie chce być szarym człowiekiem, a każdego dnia uświadamiam sobie,że nie idę do przodu
|
|
|
|