|
widzisz ich ? o , tam . to taka mała grupka wariatów , która kocha mnie całym sercem . nazywam ich przyjaciółmi , wiesz ? i oni nie pozwolą mnie zranić , naprawdę . więc bądź ostrożny . / tymbarkoholiczka
|
|
|
naprawdę nie mam kurwa pojęcia jak się zachować gdy udajesz , że nigdy nic się nie stało i przychodzisz do mnie pogadać . stało się , wiesz ? cholernie dużo się stało . / tymbarkoholiczka
|
|
|
a te wszystkie rzeczy związane z tobą wciąż leżą w tym samym miejscu w moim pokoju . nie , nie wyrzuciłam ich , nie schowałam . chociaż bolało - dałam radę . przyzwyczaiłam się do nich i teraz rano , gdy łapię plecak , wychodząc do szkoły , zerkam na nie i uśmiecham się . sama do siebie . do tych cudownych wspomnień , które już nie ranią , które mimo wszystko kocham bezgranicznie . / tymbarkoholiczka
|
|
|
on ? jeden mały nic nieznaczący element , bez którego kiedyś świat nie mógł funkcjonować . / tymbarkoholiczka
|
|
|
a oni teraz mają swoją prywatną zabawę , która się nazywa bycie ze sobą . / tymbarkoholiczka
|
|
|
Chociaż powinnam zrobić to dopiero jutro, chciałabym podziękować Ci za wszystkie cudowne chwile, jakie kiedykolwiek dane mi było z Tobą przeżyć. Mam nadzieję, że wiesz, że chociaż obie popełniamy błędy, zrobiłabym dla Ciebie wszystko. Najgorszym, co może mnie w życiu spotkać jest strata takiej przyjaciółki jak Ty. Chciałabym życzyć Ci wszystkiego, co najlepsze, bo właśnie na to zasługujesz. Nie zmieniaj się nigdy i dla nikogo. Jesteś wspaniała i nie pozwolę Ci w to zwątpić. Miałam szansę dostrzegać to codziennie, już od ponad dwunastu lat. Z nikim nie przeżyłam tyle, ile z Tobą, a jestem pewna, że wiele jeszcze przed nami. Kocham Cię nad życie
|
|
|
będziesz chciał wrócić - wiem to. tylko teraz ja Ci pierdolę drzwiami o ryj fest. przeanalizujesz sobie, kurwa, jak to boli. / ejjpojaraa
|
|
|
poprosił o spotkanie. - ogarnięta w niecałe 15 minut, poszłam na wyznaczone miejsce. dopalając papierosa, spostrzegłam Jego nadchodzącą w Moim kierunku postać. - musimy pogadać. - powiedział zdejmując kaptur z głowy. - a o czym skarbie? - wstałam witając go buziakiem w policzek. - to nie może dłużej trwać, odchodzę. poznałem inną. - wydusił z siebie z lekką dumą. - yy, ale dlaczego? - powiedziałam z nadzieją. - po prostu. - po czym Jego kroki ruszyły w dal . - wstałam, nie mając pojęcia co tak naprawdę się stało. po chwili jednak uświadomiłam sobie ze łzami w oczach, iż dotychczas był całym Moim życiem. wszystko straciło dla Mnie jakikolwiek sens. usiadłam na krawężniku zalana łzami. nie mogąc opanować tego jebanego bólu, jaki mi zadał. to tak jakby świat przestał dla Mnie istnieć, lecz słońce nadal kontynuowało swój bieg, przechodnie nadal chodzili , Ja natomiast przestałam istnieć. / ejjpojaraa
|
|
|
o dziwo, ta sama sieć nawet Nas łączy, skarbie, więc nie spierdol tego. / ejjpojaraa
|
|
|
o dziwo, ta sama sieć nawet Nas łączy, skarbie. / ejjpojaraa
|
|
|
ciekawe gdzie jest. - kto? - właściciel.. Mojego serca. / ejjpojaraa
|
|
|
|