 |
Nie sztuką jest wybaczyć, lecz na nowo zaufać
|
|
 |
2. Tak długo utwierdzał ją w przekonaniu, że jest najważniejsza i Jedyna. Najgorzej jest się pogodzić ze świadomością, że tak naprawdę nigdy się nic nie znaczyło dla osoby, która była dla Ciebie całym światem, to podłe, że los tak wybiera i steruje ludźmi, na kogo wypadnie..ten będzie cierpiał w miłości.
|
|
 |
1. To dzięki Niemu uwierzyła w sens słowa ' miłość ' . Pozwolił jej zatracić się w tym uczuciu bezgranicznie, zapominając o całym świecie, gdyż liczył się tylko On. Z każdym dniem tęskniła tak mocno, że potrafiła budzić się w nocy z wilgotnymi źrenicami przesiąkniętymi tęsknotą i myślą, że chciałaby Go mieć w każdej życia chwili przy sobie. Nie wyobrażała sobie, że przyjdzie dzień, w którym będzie musiała się z nim pożegnać na zawsze, że już nie spojrzy mu w oczy i nie zobaczy w nich siebie, dotychczasowego szczęścia.. Mijały minuty, godziny i dnie bez Niego, a Jej mały świat coraz bardziej zanikał, bez cienia możliwości na lepsze jutro. Myślała i wierzyła, że Jego uczucia wobec Niej były szczere, wierzyła w Jego miłość i każde wypowiedziane słowo. Ale odszedł..nie pozostawiając po sobie nic, prócz beznadziejnej tęsknoty i bólu w sercu, który tkwił do chwili obecnej. Nie potrafił sobie wyobrazić jak można żyć..próbować normalnie funkcjonować bez Jego oddechu. Nie obchodziło Go to, chociaż
|
|
 |
Ma coś w sobie, co nie pozwala mi Go skreślić, choć dziś myślę o nim tylko w czasie przeszłym .
|
|
 |
..a nie da w dłoni zamknąć się dwóch dzikich serc..
|
|
 |
Objęła Go na pożegnanie delikatnie, wtulając się coraz bardziej w Jego bezpieczne ramiona. Wsłuchując się w bicie Jego serca poczuła łzę płynącą po swoim zimnym policzku, potem drugą, trzecią i.. Trzymając Jego za dłoń patrzyła jak powoli ją puszcza, i jak oddala się coraz bardziej, gdy z każdym Jego krokiem w tył serce uderzało Jej niepokojąco i boleśnie mocno, jakby umierało. Stała nieruchomo, patrzyła jak Jego odcień niknie w oddali. Już nigdy więcej nie poczuła Jego dłoni w swojej, już nigdy od tego momentu nie mogła poczuć jedności ich warg, już nigdy nie poczuła Go w swoich ramionach.
|
|
 |
Za nic mam te ciche dni, choć chciałbym coś powiedzieć, ale boję się, że po prostu przestało mi zależeć.
|
|
 |
I nie wiem... W sumie byle usnąć. Tu gdzie 'żegnaj' znaczy tyle co do zobaczenia jutro. Chcę czuć to, nie chcę brnąć w beznadziei. Po omacku szukam twoich rąk w zimnej pościeli.
|
|
 |
Zakochani. Wszystko dla nich to nic i leżą tam prawie nadzy i dzieli ich tylko wstyd. Nim przywita ich świt sami, a noce chcą żyć dla nich. I nie ma tu nic. Za nic nie chcę cię ranić.
|
|
 |
To codzienność, można się do niej przyzwyczaić. Ludzie cie zranią, albo tu będziesz ich ranił.
|
|
|
|