 |
miałeś szczęście? to tym szczęściem teraz rzygaj!
|
|
 |
i uważaj, abyś za swoje błędy nie musiał płacić, bo to, co masz dziś w jednej chwili możesz stracić
|
|
 |
Chodzi o coś więcej, chodzi o całokształt. Ten świat się prosi o ofiarnego kozła. Ile można znosić to i w czego imię? Jak nie będzie Tedego jego hip-hop nie zginie. Dziś chcę się wynieść stąd i życie zmieniać, ale nic z tego ziom, do widzenia.
|
|
 |
wszystko powoli dochodzi do mnie, otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
|
|
 |
ta pierdolona miłość miała łagodzić uczucia, a w serca uderza jak kilof
|
|
 |
Ej, co prawda to prawda, to było dawno. Dziś jesteśmy skłóceni jak dawna Solidarność. Cała tamta robota dawno poszła na darmo, ale wiem że jeszcze można jakoś to ogarnąć. Czuję jak ściska mi gardło, jest mi szczerze żal, bo szczerze wierzę, że można i że się da. Tylko takich jak ja z czasem ubywa, bo ja wierzę w ideały choć mnie kurwą nazywasz. Wybacz, chyba już nie chodzi dawno o Turbo, bo do dziś to przełknęło Twoje podwórko.
|
|
 |
A realia tu są nad to bolesne, nie ma szans na to, że będzie jak wcześniej. Kurwa, ja nie śnię, to nie sen, to jawa. To nie jest ten rap i to nie ta Warszawa. I to nie jest ten hip-hop, który budowaliśmy, bo stawiamy dziś mury z nienawiści.
|
|
 |
Kiedyś każdy gość w szerokich spodniach, nie ważne co robił, skąd był, był od nas. Dziś każdy gość w szerokich spodniach nie jest od nas. Liczy się napis na bluzie, nie jej rozmiar.
|
|
 |
Kiedyś było inaczej, wszyscy byli tak razem. Tym żyli, dziś stanowimy gówna masę.
|
|
 |
Siema, tak teraz nastaw tok myślenia. Halo ziemia, mam Ci coś do powiedzenia.
|
|
 |
Możesz mnie nienawidzić, tylko potem nie mów, że cokolwiek budujesz, bo na nienawiści jeszcze nikt nic nie zbudował.
|
|
 |
Moje życie to instrukcja, jak się przebić bez koneksji. Nie musimy trzymać razem, pokaż plecy bez pretensji.
|
|
|
|