|
W związku, który umiera, na etapie ratowania go często tracimy siebie. Tak bardzo zapędzamy się w tym staraniu się, że już nie wiemy, kim naprawdę jesteśmy, i nie potrafimy być same.
|
|
|
Często rozstanie następuje w momencie, kiedy się nam wydaje, że zaraz wejdziemy na wyższy poziom relacji.
|
|
|
kiedy od mężczyzny odchodzi kobieta, to odchodzi kobieta, a kiedy od kobiety odchodzi mężczyzna, to wali jej się świat.
|
|
|
Problem jest podwójny, ponieważ oprócz utraty bliskiej osoby tracimy tę część samych siebie, która pokochała tego człowieka z jakichś powodów. I z tą częścią też musimy się pożegnać.
|
|
|
Chciałabym zachować siebie w Twoim sercu.
|
|
|
Nigdy bym nie pomyślała, że tak głęboko się w to zanurzę. Nie sądziłam, iż byłabym w stanie tak bardzo zatracić się w drugiej osobie, wpuścić ją do swojego życia w takim stopniu, oddać bezpowrotnie cząstkę siebie.
|
|
|
Każdy kolejny, który pojawił się po Tobie, pytał o to samo. Dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona na życie i na świat? Dlaczego zawsze przedwcześnie twierdzę i z góry zakładam, że coś się nie uda? Dlaczego nie otwieram się na ludzi? Dlaczego tak mało mówię o sobie? Dlaczego ciągle wmawiam innym i sobie samej, że nie szukam jak na razie silnego, męskiego ramienia? Dlaczego jestem tak wewnętrznie spierdolona? Dlaczego skrywam ból i nie pozwalam się z niego wyleczyć? Aż w końcu pada ostateczne i najbardziej trafne stwierdzenie - ktoś musiał cię bardzo zranić. I chciałoby się odpowiedzieć: zgadza się, kolego, kiedyś ktoś świadomie wyjął mi z klatki piersiowej serce i pozostawił z tą odrażająca nieprzepełnioną jakimkolwiek uczuciem pustką. Lecz próbując uniknąć lamentów i pocieszeń, odpowiadam tylko: ja po prostu taka już jestem, zupełnie bezuczuciowa i obojętna, chłodna od urodzenia. [ yezoo ]
|
|
|
Droga obojętność. Proszę, zawitaj do mnie znowu. Pojaw się w końcu. Potrzebuję Cię. Właśnie teraz.
|
|
|
Miłość zamień na obojętność. Tęsknotę na apatię. Aktywność na bezczynność. Inicjację na zdawkowość. I wszystko znów będzie dobrze.
|
|
|
Walczenie o miłość, pomimo świadomości klęski, to najbardziej destruktywne doświadczenie w moim życiu. Występuje cyklicznie. Zazwyczaj pojawia się wtedy, kiedy wszystko zmierza ku najlepszemu. Los nie pozwala mi na osiągnięcie pełni. Śmieje mi się w twarz, sycząc "Idiotko, i ty myślałaś, że wszystko będzie dobrze?". A ja tylko kiwam bezradnie ramionami, stwierdzając, że znam ten schemat. Schemat mojego życia. Wzloty i upadki. Na każdej płaszczyźnie. Pogodziłam się z tym. Gorzka prawda.
|
|
|
Zasłużyłam na szczerość. Niewymuszoną, płynącą prosto z serca.
|
|
|
Białe kłamstwa? Już dawno Twój limit został wyczerpany.
|
|
|
|